poniedziałek, 1 lipca 2013
Simon Van Booy - „Wszystko, co piękne, zaczęło się potem”
Według Roberta Olen Butlera, który jest laureatem nagrody Pulitzera „Wszystko, co piękne, zaczęło się potem” to boleśnie piękna książka. Czy na powieść zasługuje na taką opinię? Moje zdanie jest zupełnie inne. Uważam, że ta pozycja nie wyróżnia się niczym szczególnym i choć mogłaby zmusić czytelnika do refleksji nad losami bohaterów, to tego w ogóle nie robi.
Autorem książki jest Simon Van Booy, który urodził się w Wielkiej Brytanii. Aktualnie mieszka w Nowym Jorku, gdzie pracuje przy programie edukacyjnym Rutgers Early College oraz uczy w School of Visual Arts. Otrzymał nagrodę Frank O’Connor International Short Story Award za zbiór opowiadań „Love Begins In Winter”. Jego książki przetłumaczono na kilkanaście języków. Miesiąc temu w USA ukazała się jego druga powieść pt. „The Illusion of Separateness”.
„Wszystko, co piękne, zaczęło się potem” to powieść napisana z punktu widzenia trzech postaci. Poznajemy ich przeszłość, okoliczności w których się poznali oraz dalsze losy. Rebecca to młoda kobieta, która pracowała wcześniej jako stewardessa. Przyjechała do Aten, by rozwijać swój talent malarski. Tam poznała samotnego mężczyznę. George jest absolwentem renomowanych amerykańskich uczelni. W Atenach zajmował się badaniem języka starożytnego. Oboje spotykali się, rozmawiali, aż zaczęli się przyjaźnić. Potem poszli razem do łóżka. George’owi, Rebecca nie była obojętna. Jednak gdy kobieta poznała zdolnego archeologa, który pracował przy wykopaliskach, przestaje spotykać się z Georgem. Henry to mężczyzna, który ucieka przed przeszłością. Rebecca to kobieta, dzięki której jego życie się odmienia. Zakochują się w sobie. Przez przypadek Henry poznaje George’a. Zaprzyjaźniają się.
Powstaje typowy trójkąt, często spotykany w literaturze. Rebecca jest z Henrym, a George choć ją kocha to tylko przyjacielem. Spotykają się, spędzają ze sobą czas. Każdy jest dla siebie miły, choć to według mnie wymuszone zachowanie. Pierwsza połowa książki jest nużąca. Nie dzieje się nic emocjonującego. Potem następuje moment, który zmienia życie każdego bohatera. W tym momencie czytelnik powinien się wzruszyć. Jednak autor opisał wszystko w taki sposób, że nie wywarło to na mnie żadnego wrażenia. Druga połowa powieści też nie należy do ciekawych i zapierających dech w piersiach.
Książka ma ponad 300 stron. Każda kartka to dokładne opisy zbędnych rozmów i widoków. Miałam nadzieję, że autor sprawi, że czytelnik poczuje atmosferę Aten. Niestety, są to jedynie puste zdania bez żadnych emocji. Spodziewałam się zupełnie innej książki. Opis na okładce jest intrygujący. Wydarzenia, które się dzieją nudne. Bohaterowie należą do osób zwykłych. Mogliby faktycznie istnieć, ponieważ nie są idealni. Pod tym względem autor poradził sobie dobrze. I chyba tylko w tej kwestii. Jest to jedyny plus tej książki.
Zastanawiam się co widział w tej powieści Robert Olen Butler. Dla mnie nie była to „boleśnie piękna książka”. Autor miał dobrą koncepcję, ale wykonanie słabe. Myślałam, że to ambitna lektura, a po jej przeczytaniu będę przez długi czas myśleć o bohaterach. Nie dostałam tego co chciałam, dlatego nie polecam tej powieści.
Ocena: 2/5
Autor: Simon Van Booy
Tytuł: „Wszystko, co piękne, zaczęło się potem”
Wydawnictwo: Bukowy Las
Ilość stron: 368
Rok wydania: 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nie zaciekawiła mnie, nie w moim stylu :/
OdpowiedzUsuńCzytałam i moje odczucia idealnie pokrywają się z Twoimi. Strata czasu, totalna ;_;
OdpowiedzUsuńO rany, nie myślałam, że taka nudna i słaba jest ta książka. Miałam o niej nieco lepsze wyobrażenie. No cóż. W takim razie nie będę jej szukać.
OdpowiedzUsuńDobrze, że ostrzegłaś mnie, bo książka wydawała się naprawdę interesująca i godna uwagi. Teraz widzę, że zapewnienia, iż jest taka świetna, są ogromną przesadą.
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć że nie warto po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo zapowiadal sie ciekawie...
OdpowiedzUsuńbędę omijać ten tytuł z daleka :)
OdpowiedzUsuńZanotuję w pamięci, by jej nie czytać :)
OdpowiedzUsuńNie zawsze trawimy z książkami,dzięki twojej opinii będę ją omijać szerokim łukiem,oczywiście w pozytywnym znaczeniu :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo wcześniej mnie zaciekawiła
OdpowiedzUsuńWielka szkoda...
OdpowiedzUsuń