środa, 29 czerwca 2011

Charlaine Harris - "Czysta jak łza"


Autor: Charlaine Harris

Tytuł: "Czysta jak łza"
Wydawnictwo: Znak
Ilość stron: 256
Rok wydania: 2011
Cena: 32,90 zł

Charlaine Harris na pewno zna każdy mól książkowy. Zasłynęła dzięki bestsellerowej serii o Sookie Stackhouse., na podstawie której powstał serial „Czysta krew”. Obecnie mieszka wraz z mężem i trojgiem dzieci w Arkansas. Jej książki sprzedały się na świecie w kilkunastu milionach egzemplarzy.
„Czysta jak łza” należy do kryminalnej serii o Lily Bard, młodej wielbicielce siłowni i karate. Zarabia sprzątając mieszkania sąsiadów. Pewnego wieczoru zauważyła jak ktoś pcha jej wózek do parku. Zaciekawiona poszła zobaczyć co tam wyrzucił nieznajomy. Otworzyła worek i okazało się, że jest tam mężczyzna. Trzymając za nadgarstek sprawdzał czy jest puls. Jednak był już martwy. Lily pozostawiła nieświadomie odciski palców na workach. Wracając do domu wie, że musi coś zrobić. Wykonała anonimowy telefon do komendanta. Jak potoczą się losy bohaterki? Czy zostanie oskarżona o morderstwo właściciela nieruchomości? Kto tak naprawdę zabił mężczyznę?
Lily Bard jest tajemniczą bohaterką. Sąsiedzi wiedzą o niej niewiele. Od czterech lat mieszka w miasteczku Shakespeare na południu Stanów Zjednoczonych. Chciała tam rozpocząć życie na nowo. Woli nie wspominać swojej przeszłości. Dramatyczne wydarzenia, których doświadczyła sprawiają, że nie potrafi mówić o sobie innym. Chce ukryć najgorsze momenty swojego życia, lecz blizny na ciele wzbudzają ciekawość. Po paru latach spokojnej egzystencji zostaje podejrzane o morderstwo. Lily jest silną kobietą.
Podziwiam autorkę, że nie brakuje jej pomysłów. Będę teraz Harris kojarzyć nie tylko z wampirami, ale i z kryminałem. Nie jest to książka na miarę Agaty Christie. Tylko kto dorówna tej kobiecie? Chyba nikt.
Miałam ochotę na dobry kryminał. Jakie są moje emocje po przeczytaniu „Czystej jak łza”? Trudno to określić. Z jednej strony jestem zaskoczona tą serią, ponieważ nie jest o wampirach. Z drugiej strony autorka nie zaspokoiła moich potrzeb. Zakończenie było zaskakujące co jest dla mnie najważniejsze, jednak czuję pewien niedosyt. To wszystko skończyło się zbyt szybko. Książka ma ponad 200 stron, więc nie jest cienka. Jednak Harris mogła napisać bardziej mroczny kryminał. Zdemaskowanie mordercy nastąpiło w momencie, gdzie mogłoby się jeszcze coś wydarzyć. Jestem ciekawa jak to wygląda w innych książkach tej serii.
„Czysta jak łza” jest dobra dla osób, które nie wymagają prawdziwego kryminalnego klimatu.

Ocena: 3/5


Książkę otrzymałam od wydawnictwa Znak literanova, za co bardzo dziękuję.

poniedziałek, 27 czerwca 2011

Gabrielle Zevin - "Zapomniałam, że Cię kocham"


Autor: Gabrielle Zevin

Tytuł: "Zapomniałam, że Cię kocham"
Wydawnictwo: Initium
Ilość stron: 264
Rok wydania: 2011
Cena: 28,90 zł
Jak jedno zdarzenie może zmienić czyjeś życie? Jednego dnia spędzasz dzień z popularną grupą uczniów w szkole. Tracisz pamięć. Potem zastanawiasz się, dlaczego przyjaźniłaś się z takimi osobami. Dostrzegasz, że robiłaś rzeczy, które teraz wydają ci się złe. Inaczej spoglądasz na świat. Nie jesteś już opryskliwa i chamska. Dajesz szansę innym na poznanie siebie. Tak właśnie jest w tej książce.
Główną bohaterką „Zapomniałam, że Cię kocham” jest Naomi, która wybierając orła przegrała rzut monetą. Musiała się wrócić do redakcji księgi pamiątkowej po aparat. Spadła ze schodów i uderzyła się w głowę. Obudziła się w karetce z amnezją. Nie pamiętała czy ma chłopaka, dlaczego jej najlepszy przyjaciel Will nazywa ją „Szefową”. Nie wiedziała, dlaczego zerwała kontakty z mamą. Będąc w szpitalu poznaje chłopaka, który znalazł ją po wypadku. Jest nim tajemniczy James. Wzbudza zainteresowanie u bohaterki, jednak czego tak naprawdę pragnie chłopak? Naomi dowiaduje się, że wcześniej nie rozmawiała ze swą mamą, ponieważ ułożyła sobie życie z innym mężczyzną. Czy dziewczyna jej przebaczy?
Gabrielle Zevin jest amerykańska pisarka i scenarzystką. Ukończyła Harvard. Sławę przyniosła jej pierwsza powieść „Gdzie Indziej”. Dzięki wydawnictwu Initium mamy możliwość poznania kolejnej historii napisanej przez tę autorkę, która była nominowana do Independent Spirit Award 2007 za Najlepszy Debiut, za scenariusz „Rozmowy Z Innymi Kobietami”
„Zapomniałam, że Cię kocham” zachwyca swą fabułą. Książka podzielona jest na trzy działy: „Byłam”, „Jestem” i „Będę”. Poznajemy Naomi, która budząc się z amnezji jest zagubiona. Nie pamięta ostatnich 4 lat ze swego życia. Czytając odczuwałam wiele emocji. Gównie zastanawiałam się jak zachowałabym się na miejscu Naomi. Poznawanie na nowo nowych ludzi, ich emocji. Druga szansa, którą dostała bohaterka sprawiła, że mogła zmienić swe życie na lepsze. Z pewnością ta książka pozostanie w mojej pamięci. Autorka ukazuje w niej, że często jesteśmy tak zaślepieni tym co chcemy osiągnąć, że nie zauważamy w jakim żyjemy w otoczeniu. Książka daje wiele do myślenia.
Powieść Zevin przyciąga do siebie jak magnes. Nie tylko ze względu ciekawe postacie, ale i okładkę. Dziewczyna ze słuchawkami w uszach leżąca na trawie sprawia, że czuje się lato. Polecam tę książkę ze względu na interesującą fabułę i wartką akcję. Uważam, że „Zapomniałam, że Cię kocham” zasługuję na uwagę.

Ocena: 5/5

Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Initium, za co bardzo dziękuję.

piątek, 24 czerwca 2011

Sabina Berman - "Dziewczyna, która pływała z delfinami"


Autor: Sabina Berman

Tytuł: "Dziewczyna, która pływała z delfinami"
Wydawnictwo: Znak
Ilość stron: 232
Rok wydania: 2011
Cena: 29,90 zł
Isabelle otrzymała w spadku przetwórnię tuńczyka Pociecha. Przybyła z Berkeley w Kalifornii do Mazatlan w Sinaloa. Nie wiedziała, że jej siostra miała córkę. Dziewczyna jest autystyczna. Nie mówi, boi się innych, żyje w swoim własnym świecie. Ciotka daje jej imię, Karen. Chce, aby siostrzenica „otworzyła się” na świat. Poznajemy ją jako kilkuletnią dziewczynką, jedzącą piasek. Z czasem zaczyna porozumiewać się z ludzi. Spędza czas między innymi osobami. Po badaniach okazuje się, że jest bardziej inteligentna od „normalnych” ludzi. Jej pomysły są wykorzystywane w przetwórni tuńczyka. Karen spisała swoją historię w pamiętniku. Pragnie nam pokazać jak zmieniła się przez te lata. Dzięki ciotce poznała jaki jest świat.
Patrząc na tytuł „Dziewczyna, która pływała z delfinami” miałam wrażenie, że będzie to powieść o delfinach. Jakże się myliłam. W tej książce jest mało powiedziane o tych rybach, już więcej o tuńczykach. Co o tekstu na okładce „Opowieść na miarę bestsellerowego Foresta Gumpa” także nie miałam żadnych skojarzeń. Możliwe, że w przyszłości nadrobię swoje zaległości. Co do „Dziewczyny, która pływała z delfinami” mimo wszystko, jestem miło zaskoczona.
„Myślenie odgradza człowieka standardowego od natury, nawet od własnego ciała, a nic nie może być szczęśliwe poza swoim rzeczywistym ciałem, więc i człowiek nie jest szczęśliwy.”
Autorką książki jest Sabina Berman nominowana do Oscara. „Dziewczyna, która pływała z delfinami” jest jej debiutem powieściowym. Początkowo myślałam, że Sabina pisze o sobie jako Karen. Czytając tę książkę ma się wrażenie, że jest pamiętnikiem autorki. Nie tylko ze względu na pierwszoosobową narrację można to stwierdzić, ale także po wyrażeniach np.: „A Ja teraz kończę pisać tę książkę”.
„Najprostsze i najszczęśliwsze szczęście to postrzeganie zmysłami. Myślenie oczami, skórą, językiem, nosem i uszami.”
Karen jest osobą wyjątkową. Przez chorobę, ludzie nie potrafią jej zaakceptować. Wyśmiewają, przezywają, a nawet boją się jej. Książka jest wzruszająca i porusza ważne kwestie. Jesteśmy ludźmi, którzy nie tolerują „innych”. Dlaczego tak jest? Spoglądając na Karen jest ona osobą sympatyczną, spokojną. Ma zwariowane pomysły. W szczególności gdy ubierała się w strój nurka i wieszała na uprzęży.
Książka jest warta przeczytania. Nie jest to jedynie opowieść o dziewczynie z autyzmem, ale i o nas – zdrowych. Możemy zobaczyć jak czują się „inni” przez nasze zachowanie. Myślę, że „Dziewczyna, która pływała z delfinami” daje do myślenia.

Ocena: 4/5

Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Znak, za co bardzo dziękuję


środa, 22 czerwca 2011

Stosik 08

1. Gabrielle Zevin - "Zapomniałam, że Cię kocham"
Od wydawnictwa Initium
2. Gabrielle Zevin - "Gdzie Indziej"
Jak wyżej
3. Keri Arthur - "Wschodzący księżyc"
Z wymiany :)
4. Charlaine Harris - "Czysta jak łza"
Od wydawnictwa Znak
5. Kerrelyn Sparks - "Wampiry wolą szatynki"
Od księgarni Matras

Wreszcie doczekałam się wakacji i w pełni będę mogła poświecić się czytaniu. Czekałam z utęsknieniem na te dwa miesiące. Teraz tylko, żeby była ładna pogoda, ponieważ lubię czytać na świeżym powietrzu :)

wtorek, 21 czerwca 2011

Alexandra Adornetto - "Blask"


Autor: Alexandra Adornetto
Tytuł: "Blask"
Wydawnictwo: Bukowy Las
Ilość stron: 456
Rok wydania: 2011
Cena: 39,90 zł
Właśnie przeczytałam książkę "Blask", którą napisała Alexandra Adornetto. Jest to młodziutka pisarka, która ma aktualnie osiemnaście lat. Gdy miała czternaście lat została wydana jej pierwsza powieść „The Shadow Thief”, a potem dwie kolejne. Jest córką nauczycieli języka angielskiego. Mieszka w Melbourne w Australii. Kocha książki. "Blask" to początek trylogii, która jest bestsellerem "New York Timesa".
Główną bohaterką jest Bethany, którzy przybyła wraz z Gabrielem i Ivy do małego miasteczka Venus Cove. Są aniołami, posiadają nadnaturalne zdolności, skrzydła oraz świetlistą poświatą. Ich zadaniem jest uratowanie ludzi przed otaczających ich złem. Podczas misji mieszkańcy nie mogą się dowiedzieć, że mają do czynienia z aniołami. Bethany staje się po prostu nową uczennicą w szkole, która przyjeżdża z rodzeństwem. Gabriel zajmuje posadę nauczyciela. Nikt niczego nie podejrzewa. Jednak anioły nie powinny przywiązywać się też do ludzi. Jak poradzi sobie z tym Bethany, która jest najmłodsza i na Ziemi bardziej ludzka niż anielska? W szkole poznaje Xaviera. Oboje zaczyna łączyć prawdziwe uczucie, któremu nikt nie jest już w stanie się przeciwstawić. Przekraczają granice ustalone przez niebo. Tylko czy jest to jedyne niebezpieczeństwo? W miasteczku pojawia się nowy chłopak. Tajemniczy, mroczny… Czy ma coś wspólnego z nieczystymi siłami?
Co mogę powiedzieć? Pierwsze co, że podziwiam autorkę. Mimo młodego wieku stworzyła bardzo dobrą powieść. Myślę, że w przyszłości napisze coś, co będzie naprawdę wielkim hitem na całym świecie. Język sprawia, że czyta się szybko i z przyjemnością. Może i nie jest to zbyt ambitna książka, ale ma w sobie to coś, co sprawia, że nie przejdzie się obok niej obojętnie.
Cieszę się, że autorka napisała o aniołach. Ostatnio miałam do czynienia z „Udręką”, która niestety mnie zadowoliła. Miło było teraz czytać o tych stworzeniach z zaciekawieniem. Alexandra ukazała je, zwracając uwagę na to, że są różnego rodzaju anioły. Nie wszystkie są sobie równe. Jedne są bliżej, a inne dalej Boga. Z trójki jedynie Gabriel Go widział, ponieważ jest archaniołem. Bethany mogła się tylko domyślać jak wygląda.
W książce mamy do czynienia z narracją pierwszoosobową. Widzimy świat z punktu widzenia Bethany. Dzięki niej poznajemy, jak spostrzega ludzi. Jak możemy wyglądać w oczach anioła? Zwracamy uwagę na błahostki. Oddalamy od siebie wiarę w Boga.
„Blask” polecam osobom, które mają ochotę zasmakować nadzwyczajnej książki o nadprzyrodzonych siłach.
Ocena: 4/5

środa, 15 czerwca 2011

Bettina Belitz - "Pożeracz snów"


Autor: Bettina Belitz
Tytuł: "Pożeracz snów"
Wydawnictwo: Znak Emotikon
Ilość stron: 500
Rok wydania: 2011
PREMIERA: 16 czerwca
Cena: 35,90 zł

"Pożeracz snów" jest historią Ellie - nastolatki, która przeprowadza się wraz z rodzicami na wieś. Była to dla niej drastyczna zmiana, gdyż wcześniej mieszkała w zaludnionej Kolonii. To tam, po trudach znalazła przyjaciół. Teraz będzie musiała się na nowo zaklimatyzowac. Dla Ellie poznawanie nowych ludzi jest trudne. Nie może się pogodzić z tym, że musi mieszkać w Westerlandzie. Do czasu gdy spotyka tajemniczego chłopaka. Jest nim Colin Blackburn, który ratuje naszą bohaterkę podczas burzy. Od tamtej pory nawiedzają ją dziwne i fascynujące sny. Ellie pragnie bliżej poznać Colina, lecz on sprawia wrażenie groźnego. Tylko czy to ją powstrzyma przed poznaniem mrocznej tajemnicy? Zdecydowanie nie. Co raz częściej spotyka na swojej drodze Colina. Doprowadza to do przyjaźni, a z czasem głębszego uczucia. Jednak na drodze staje ojciec Ellie, który zabrania kolejnych widzeń. Próbuje zatrzymać ją w swym domu, po to aby nie dowiedziała się o nim prawdy. Jaką tajemnicę skrywa tata Ellie? Kim naprawdę jest Colin?
Główna bohaterka jest postacią, która nie poddaje się. Mimo słabości, stara się za wszelką cenę z nimi walczyć. Strach przed pająkami? Ona się nie daje, próbuje pozbyć się swego strachu. Polubiłam Ellie za jej bezpośredniość i to, że nie jest taka idealna. Są momenty kiedy okazuje się być naiwną. Jednak czy takie właśnie nie są nastolatki? Zagubione w swoim świecie? Dziewczyna w Westerlandzie przeszła przemianę. Stała się silniejsza.
Początkowo czytanie szło mi opornie. Miałam wrażenie, że gdzieś już czytałam podobną historię. Wreszcie stwierdziłam, że "Pożeracz snów" jest podobizną "Zmierzchu". Główna bohaterka, która przeprowadza się do mniejszego pod względem zaludnienia, miejsca. Potem następuje spotkanie z chłopakiem, który jest tajemniczy. Aż wreszcie bohaterka jest nim zafascynowana. Niestety taki sam schemat jest w obu książkach. Przez to nie potrafiła mnie ona wbić w fotel podczas czytania. Na szczęście z czasem akcja zaczęła nabierać tempa. Nastąpiły niespodziewane zwroty akcji. Wreszcie książka zawładnęła mym umysłem. Gdy mnie wciągnęła nie potrafiłam się od niej oderwać. Szkoda, że tak się działo dopiero od połowy.
Bettina Belitz była nieznaną do tej pory dla mnie autorką. Po przeczytaniu tej książki zainteresowałam się jej osobą. Okazało się, że jest to niemiecka pisarka, która pisze dla młodzieży. Jest znana w swoim ojczystym kraju. Do tej pory wydała więcej książek, lecz „Pożeracz snów” jest pierwszą, która została opublikowana w Polsce.
Na uwagę zasługuję okładka, która przykuwa uwagę. Dziewczyna w wodzie pobudza wyobraźnię. Błękit sprawia, że kojarzy się ona z oceanem i plażą. Z tytułem „Pożeracz snów” początkowo ciężko cokolwiek skojarzyć. Jaki pożeracz? O co chodzi? Jednak w trakcie czytania dowiadujemy się o co tak naprawdę chodziło autorce.
Książkę warto przeczytać. Mimo tego, że pierwsze strony nie są zbyt interesujące z czasem staje się naprawdę dobrą powieścią.


Ocena: 4/5
Książkę otrzymałam od wydawnictwa Znak Emotikon, za co bardzo dziękuję.



wtorek, 14 czerwca 2011

Maria Ulatowska - "Pensjonat Sosnówka"


Autor: Maria Ulatowska

Tytuł: "Pensjonat Sosnówka"
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ilość stron: 360
Rok wydania: 2011
Cena: 29,00 zł

Po przeczytaniu „Sosnowego dziedzictwa” z niecierpliwością oczekiwałam wydania kolejnej części. Na szczęście długo nie musiałam czekać. Z zaciekawieniem rozpoczęłam swoją przygodę z panią Marią Ulatowską i bohaterami przez nią stworzonymi.
Główna bohaterka, Anna Towiańska urządza przytulny pensjonat. Kobieta zatrudnia u siebie pana Dyzia, który staje się co raz bardziej sławny dzięki swoim pracom malarskim oraz panią Irenkę. Na Annę spadają nowe problemy. Jak poradzi sobie z mężczyznami, którzy zakłócają spokój na terenie jej dworku? Co stanie się z Florkiem, który kocha Annę jak mamę? Czy kobieta poradzi sobie z prowadzeniem pensjonatu? Czy znajdzie swoją jedyną miłość? Co się stanie z panem Dyziem do którego przyjeżdża żona?
„Pensjonat Sosnówka” to książka, która od pierwszych stron zaraża swym pozytywnym spojrzeniem na świat. Ludzie, którzy otaczają główną bohaterkę są bardzo życzliwi i pomocni. W poprzedniej części nie spotkaliśmy żadnego „czarnego charakteru”, co na szczęście się teraz zmieniło. Wprowadzenie Wioli, która chce odebrać dziecko od Jacka sprawia, że książka staje się bardziej realistyczna. Nie mamy już do czynienia z utopijnym środowiskiem.
Pani Maria stworzyła po raz kolejny ciepłą opowieść. Uważam, że kontynuacja jest lepsza od „Sosnowego dziedzictwa. Tym razem bliżej poznajemy pana Dyzia, Jacka, panią Irenkę. Książka nie jest poświęcona jedynie Annie, dzięki czemu jest jeszcze bardziej ciekawa. Mamy możliwość zapoznania się z przeszłością innych bohaterów. Przeżycia i wydarzenia są tak opisane, że czytelnik ma wrażenie jakby naprawdę był w Towianach.
Książka ukazuje jak życie ludzkie może się zmienić przez jedno zdarzanie. Anna odziedziczyła dworek. Dzięki niemu poznała nowych ludzi, odnalazła swoją miłość. Zamieniła miejsce zamieszkania z hałaśliwej Warszawy na miasteczko w którym panuje spokój. Niestety strasznie zirytował mnie koniec, a może jego brak. Nie przepadam za książkami, gdzie dzieje się akcja, a tu już nie ma więcej kartek. Pozostaje mi jedynie czekać na „Domek nad morzem”.
Polecam „Pensjonat Sosnówkę” płci pięknej, gdyż jest to typowa literatura kobieca. Język pani Marii sprawia, że książka jest dla czytelnika zrozumiała i z przyjemnością spędza się przy niej czas. Jestem ciekawa kolejnej części, która zostanie wydana jesienią.

Ocena: 4/5

Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Prószyński i S-ka, za co bardzo dziękuję.


sobota, 11 czerwca 2011

Dianne Wolfer - "Dwa wybory"


Autor: Dianne Wolfer

Tytuł: "Dwa wybory"
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Ilość stron: 280
Rok wydania: 2011
Cena: 34,90 zł

Jestem w wieku, gdzie decyduje się o swojej przyszłości. Z jakiego przedmiotu będę zdawać maturę, jaki kierunek studiów wybiorę... Jaki podjęłabym krok, gdybym teraz zaszła w ciążę? Jak zareagowaliby rodzice, którzy pragną jedynie abym miała jak najlepsze wyniki w nauce? Nie potrafię sobie odpowiedzieć teraz na te pytania, jednak "Dwa wybory" ukazuje jak można zmienić swoje życie.

Elizabeth ma siedemnaście lat i dowiaduje się, że jest w ciąży. W jej wnętrzu żyją dwie dziewczyny: Libby, która chce zostać matką oraz Beth, która rozważa aborcję. Poznajemy decyzje, które podjęły i jak dalej potoczyło się ich życie.

Libby musi zrezygnować ze swoich marzeń i stać się odpowiedzialną matką. Przeżywa trudne chwile, ponieważ jej ojciec nie może się pogodzić z tym, że dziewczyna stała się już na tyle dorosła, by wychowywać dziecko. Namawiają ją na oddanie córki do adopcji. Czy Libby poradzi sobie jako samotna matka?

Dla Beth najważniejsza jest wolność. Nie wyobraża sobie, że mogłaby zrezygnować z wymarzonych studiów. Nie chce zawieść swych rodziców i podejmuje trudną decyzję, poddaje się aborcji. Jak dziewczyna poradzi sobie ze świadomością, że zabiła człowieka? Czy to był dobry krok?
Książka jest w pewnym stopniu pouczająca. Ukazuje, że aborcja nie jest jedynym wyjściem. Mimo młodego wieku można wychować dziecko. Pójście najkrótszą drogą, nie oznacza, że będzie się szczęśliwym. Należy ponosi odpowiedzialność za swoje wybory.

"Dwa wybory" jest napisana tak, że czyta się ją bardzo szybko. Losy Libby i Beth przeplatają się, dzięki czemu możemy porównać ich stan emocjonalny. Autorka w łatwy sposób chciała przekazać czytelnikowi prawdę o życiu. Niestety czytając miałam wrażenie, że uczucia nie były zbyt wyraziste. Uważam, że Beth po aborcji zbyt słabo przeżywała to co zrobiła. Często się czyta o matkach, które popadają w depresje. Żałują do końca życia swojego wyboru. Natomiast tutaj bohaterka w pewnym momencie pogodziła się z tym, że nie jest matką.

Książka zawiera w sobie pewną myśl, że mimo tego jakiego dokonamy wyboru, na początku będzie ciężko, lecz z czasem wszystko się ułoży.
"Dwa wybory" polecam każdej dziewczynie. Po przeczytaniu tej książki warto się zastanowić nad swoimi czynami.


Ocena: 4/5

niedziela, 5 czerwca 2011

Haruki Murakami - "Na południe od granicy, na zachód od słońca"


Autor: Haruki Murakami

Tytuł: "Na południe od granicy, na zachód od słońca"
Wydawnictwo: MUZA
Ilość stron: 230
Rok wydania: 2008
Cena: 34,90 zł

Ostatnio gdzie nie spojrzałam, widziałam zafascynowanie książkami Murakamiego. Pochlebne recenzje, wysokie oceny spowodowały, że zapragnęłam przeczytać coś spod pióra tego autora. Będąc w bibliotece zauważyłam na półce "Na południe od granicy, na zachód od słońca". Bez zastanowienia ją pożyczyłam. Nie żałuję, cieszę się, że miałam okazję spotkać się z prozą Haruki.

"Każdy umiera inaczej. Istnieje wiele rodzajów śmierci. Ale ostatecznie... zostaje tylko pustynia."

Haruki Murakami urodził się w Kioto. Ukończył Dramat Klasyczny na wydziale Literatury Uniwersytetu w Waseda. Prowadził klub jazzowy. Zadebiutował w roku 1979 powieścią "Hear the Wind Sing", która została nagrodzona. Trylogię „Przygoda z owcą” została uhonorowana nagrodą Noma dla pisarzy młodego pokolenia. Dzięki swoim książkom uzyskał sławę w Stanach Zjednoczonych. Wydana w 1995 roku „Kronika ptaka nakręcacza” uważana jest przez wielu za największe osiągnięcie Murakamiego.

"Wskazówki zegara biegną tylko w jedną stronę."

"Na południe od granicy, na zachód od słońca" jest historią Hajime. Poznajemy go jako dziecko, które spędza każdą chwilę ze swoją przyjaciółką Shimamoto. Oboje nie mają rodzeństwa, dzięki czemu przybliżają się do siebie. Dziewczynka przez chorobę ma sparaliżowaną nogę. Chłopiec postanawia chronić towarzyszkę. Shimamoto staje się pierwszą ukochaną z dzieciństwa. Niestety dorastając oddalają się od siebie. W wieku dwunastu lat Hajime idzie do innej szkoły i kontakt między nimi urywa się. Chłopak dorastając tęskni za przyjaciółką z, którą spędził piękne chwile. W liceum poznaje Izumi, która jest jego pierwszą dziewczyną. Jednak posuwa się do zdrady z jej kuzynką. Potem przeżywa najtrudniejszy okres w swoim życiu. Po latach jest już dorosłym mężczyzną, ma żonę i dwójkę dzieci. Wiedzie spokojne życie. Dzięki pomocy teścia, jest właścicielem barów jazzowych. Jednak przypadkowo spotyka Shimamoto. Okazuje się, że fascynacja przetrwała. Czy Hajime porzuci rodzinę dla miłości z dzieciństwa?

"Gdybym mógł zapłakać, byłoby mi lżej. Nad czym jednak miałbym płakać? Za kim? Byłem zbyt skupiony na sobie, by opłakiwać innych, zbyt stary, by opłakiwać samego siebie."

Czytając wczuwamy się w postać Hajime. Urzekła mnie jego postawa. Mimo tego, że szokował swoim zachowaniem, między innymi wtedy gdy zranił Izumi, ze smutkiem czytałam o jego życiu. Shimamoto spowodowała, że dla Hajime życie bez niej nie było szczęśliwe. To ona była jego jedyną prawdziwą miłością. Był gotowy zrobić dla niej wszystko. „Na południe od granicy, na zachód od słońca” ma ukrytą w sobie prawdę. Mogłoby się wydawać, że jest to banalna historia w której mężczyzna cierpi z powodu pogoni za czymś co jest nieosiągalne. Lecz czy każdy z nas nie ma ukrytych marzeń? Czy nie pragnęliśmy być z kimś kto był dla nas ważny? Czy los nie pokrzyżował naszych planów?

Bardzo podoba mi się styl Murakamiego. Przeczytałam te książkę w zaledwie parę godzin. Jestem pod wrażeniem i już nie mogę się doczekać wypożyczenia kolejnej lektury tego autora. Haruki wymaga od czytelnika refleksji. Nie można obojętnie przeczytać jego książek.


Ocena: 4/5

piątek, 3 czerwca 2011

Cecilia Randall - "Hyperversum"


Autor: Cecilia Randall

Tytuł: "Hyperversum"
Wydawnictwo: Esprit
Ilość stron: 768
Rok wydania: 2011
Cena: 39,90 zł

Właśnie skończyłam swoją długą przygodę z "Hyperversum". Jestem pod wrażeniem tego, co stworzyła Cecilia Randall. Jest to książka, która pozostanie w mojej pamięci na długi czas. Śmiało mogę stwierdzić, że jest to jedna z lepszych, którą przeczytałam.
Cecilia to autorka książek dla młodzieży. Urodziła się w Modenie. Ukończyła studia na wydziale Języków i Literatur Obcych. Po ukończeniu studiów w dziedzinie Komunikacji i Technologii Informacyjnych na Uniwersytecie w Bolonii, zaczęła pracować jako projektantka stron internetowych, graficzka i ilustratorka. Zadebiutowała w 2006 roku, gdy opublikowano jej powieść "Hyperversum", które zdobyło nagrodę literacką Premio Letterario Nazionale Insula Romana, w kategorii „Proza dla młodzieży”.
Bardzo się cieszę, że jest to pierwsza część i będę miała okazję spotkać się jeszcze z bohaterami tej książki. Hyperversum to tak naprawdę gra, której akcja rozgrywa się w XIII-wiecznej Francji. Sześcioro przyjaciół rozpoczyna przygodę swojego życia. Przez awarię systemu Daniel, Ian, Jodie, Martin, Donna i Carl przenoszą się do świata wirtualnego. Nie potrafią wrócić do rzeczywistości i zostają zamknięci w grze. Poznają jak wyglądało życie 800 lat temu. Już na drugi dzień zyskują wrogów i trafiają do więzienia. Ian - najstarszy z bohaterów, przejmuje odpowiedzialność za swoich przyjaciół i zostaje wychłostany. Czy zdoła ochronić towarzyszy przed angielskim szeryfem? Jak poradzą sobie w średniowiecznym świecie? Czy wrócą do rzeczywistości?
Autorka pisząc książkę połączyła rzeczywistość z fantazją. „Hyperversum” opowiada o bitwie pod Bouvines, która wydarzyła się naprawdę 27 lipca 1214. Niektóre postacie, miejsca, obyczaje zachowały się na kartach historii. Cecilia korzystając ze źródeł umieściła je obok postaci fantastycznych. Całość jest dopracowana i tworzy fascynującą powieść. Czytając możemy poznać jak żyli średniowieczni ludzie.
Przyjaciele są postaciami dynamicznymi. Życie w XIII wieku sprawia że inaczej postrzegają swoją egzystencję. Ian zanim trafił do gry robił badania na temat rodziny Montmayeur. Na jego szczególną uwagę zasłużyła Isabeau de Montamayeur, która żyła we Francji. Jak się potem okazuje bohater poznaje ją w wirtualnym świecie. Jest ona ważną osobą dla Ian’a i wpływa na jego decyzje. Daniel, który żył wcześniej w cieniu swego przyjaciela stanie się ważną postacią, którą będą zachwyceni m.in. król Francji. Także Jodie i Martin poznają swoje prawdziwe oblicze. Dostrzegą na co ich stać. Czy potrafią się poświęcić dla drugiej osoby? Jak wpłynęli oni na losy Francji?
Książkę warto przeczytać. Ona naprawdę wciąga. Powoduje, że trudno jest przestać myśleć o Hyperversum. Czy i my moglibyśmy przenieść się 800 lat wstecz i zmienić bieg zdarzeń historycznych? Opisy wydarzeń, emocji powodują, że znajdujemy się razem z bohaterami we Francji. Razem z nimi przeżywamy każdą walkę, zachwyt i nieszczęście. Akcja książki ani na moment się nie zatrzymuje. Pędzi tak, że trudno jest przerwać czytanie. Przyjaciele przeżywają wiele przygód. Z każdą kolejną stroną dzieje się co raz więcej. Dobiegając do końca nie miałam dosyć. Już nie mogę się doczekać, aż zostanie wydana kolejna część. „Hyperversum” polecam każdemu, nie tylko fanom fantastyki. Uważam, że każdego coś zainteresuje w tej książce i tak jak ja, będzie ją czytał z zapartym tchem.

Ocena: 5/5

Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Esprit, za co bardzo dziękuję.