niedziela, 29 września 2013

Wyniki rozdania



Kochani, do wczoraj mogliście się zgłaszać do rozdania w którym nagrodą była bransoletka od Nene-design.pl

Nadszedł czas by ogłosić zwycięzce. Maszyna losująca wybrała...


Do osoby która wygrała wysłałam już wiadomość na Facebooku. Sprawdź czy nie trafiła do folderu "Inne" 
 Gratuluję!
Reszcie dziękuję za udział i zachęcam do udziału w innych rozdaniach. W przyszłym tygodniu rozpocznie się konkurs z firmą FlosLek.

 

sobota, 28 września 2013

Mleczko do demakijażu do skóry wrażliwej FlosLek

Jeszcze niedawno pisałam maturę. Potem było kilka miesięcy wolnego. W tym czasie starałam się jak najbardziej poświęcić pisaniu notek. Myślę, że doceniliście moje starania. Wczoraj fan page Kanapowicza na Facebooku polubiła 700 osoba. 

Jutro już będę się pakować i pojadę do Poznania. Rozpocznie się coś nowego, studia. Czekałam z niecierpliwością na ten moment. Teraz stwierdzam, że przydałoby się jeszcze trochę wolnego. Z pewnością nie będę miała już dla Was tyle czasu. Mam jednak nadzieję, że będziecie regularnie odwiedzać mojego bloga, choć nie zawsze znajdę czas na komentowanie Waszych blogów.

W dzisiejszej notce opowiem Wam więcej o mleczku do demakijażu, który otrzymałam od firmy FlosLek.


Produkt znajduje się w białej buteleczce, typowa dla niektórych kosmetyków tej firmy. Bardzo je lubię, gdyż są poręczne, niezbyt duże dzięki czemu bez problemu mieszczą się w torbie podróżnej.  Nie ma mowy o tym, żeby mleczko się wylało. Zamykanie jest bardzo dobre, nie pęka.

Doskonale usuwa makijaż twarzy i oczu oraz inne naturalne zanieczyszcenia. Jest bardzo dobrze tolerowane, nie powoduje podrażnień skóry typu zaczerwienienie, obrzęk, pieczenie, mrowienie, świąd. Nie drażni okolic oczu.
Skóra skutecznie oczyszczona, gładka, miękka, lepiej nawilżona, bez podrażnień.


Konsystencja mleczka jest podobna do balsamu. Dosyć gęsty, o ładnym zapachu. Do demakijażu potrzebujemy niewiele tego produktu. Po miesiącu stosowaniu zużycie jest minimalne.

Co do działania.. Radzi sobie bardzo dobrze z podkładem, pudrem, cieniami ale z tuszem  już trochę gorzej. Trzeba nieźle się namachać, aby dokładnie oczyścić rzęsy.


Po użyciu moja skóra jest świeża i nawilżona. W składzie znajdziecie parafinę, która często zapycha. Ja na szczęście nie mam z tym problemu i mogę ze spokojem używać takich kosmetyków.

Mleczko do demakijażu nie spowodowało żadnych podrażnień. Należy jednak uważać na oczy, gdyż po dostaniu się tuszu oraz tego kosmetyku odczuwa się okropne szczypanie.

Produkt kosztuje 17 złotych, a jest przeciętniakiem. Szkoda, że nie radzi sobie z tuszem. Na to liczyłam najbardziej. Nie przepadam za mleczkami do demakijażu, wolę jednak płyny micelarne lub dwufazowe. Jeżeli komuś nie przeszkadza parafina w składzie to zachęcam do wypróbowania.
Skład: Aqua, Paraffinum Liquidum, Glycerin, Stearic Acid, Cetyl Alcohol, Propylene Glycol, Euphrasia Officinalis Extract, Triethanolamine, Rosa Canina Fruit Oil, Tocopheryl Acetate, Imidazolidinyl Urea, Parfum, Methylparaben, Propylparaben, Allantoin.

piątek, 27 września 2013

Olejek do opalania Eveline Cosmetics


Dzisiaj recenzja produktu, którego nie byłam w stanie przetestować tak jak należy. Eveline Cosmetics przysłało mi na wrzesień wodoodporny olejek do opalania z olejkiem arganowym. Kosmetyk kompletnie nietrafiony. W końcu kto jesienią się opala? Nie byłam w stanie stwierdzić jak sprawdza się na słońcu.


Zacznę od minusów. Pompka strasznie się zacina. Czasami nie jestem w stanie w ogóle nacisnąć dozownika. Musiałam odkręcać tę pompkę i wylewać olejek bezpośrednio na rękę. 

Innowacyjna formuła bogata w zaawansowane składniki aktywne, działające w synergii z olejkiem arganowym, skutecznie przeciw-działa procesom starzenia się, poprawia elastyczność i jędrność skóry. Preparat szczególnie polecany dla osób o ciemnej karnacji, które szybko się opalają i nie ulegają poparzeniom. Zaawansowany technologicznie system fotostablinych filtrów UVA i UVB oraz β-karoten zapewniają profesjonalną ochronę skóry przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych. Witaminy E i C skutecznie neutralizują działanie wolnych rodników i opóźniają procesy starzenia się skóry. Olejek arganowy oraz ekstrakt z orzecha włoskiego głęboko odżywiają, nawilżają, ujędrniają i chronią przed nadmiernym przesuszeniem naskórka. β-karoten wzmacnia i utrwala efekt opalenizny.

Olejek jest dosyć rzadki. Dobrze się rozsmarowuje, jednak należy trochę odczekać by się wchłonął. Po użyciu skóra się delikatnie błyszczy, ale nie jest tłusta.  Używałam tego produktu po goleniu nóg. To właśnie wtedy mam bardzo suchą skórę. Olejek sprawił, że były nawilżone oraz gładkie. 

Nie jestem w stanie określić jak zachowuje się ten kosmetyk na słońcu. Szkoda, gdyż z chęcią użyłabym go podczas opalania. Na chwilę obecną nie jestem w stanie powiedzieć nic więcej. Olejek jest wydajny i z pewnością pozostawię coś sobie na przyszły rok, kiedy będzie piękna pogoda. Wtedy to uzupełnię tę recenzję.

Produkt znajdziecie na stronie Eveline Cosmetics.

czwartek, 26 września 2013

Świeczka z pierścionkiem JewelCandle

Wspominałam już na Facebooku, iż dostałam do testowania świeczkę od JewelCandle. Czym wyróżniają się te produkty? Tym, że ukryta jest w nich biżuteria o wartości od 40 do 1000 zł.

Do wyboru są świeczki z kolczykami, które kosztują 69 złotych (aktualnie w promocji możecie je kupić za 49 zł). W tym wariancie do wyboru jest 9 zapachów: Truskawkowe ciasteczka, Soczysta trawa cytrynowa, Kokosowe marzenie, Świeża mięta, Kremowa wanilia, Słodkie jeżyny, Dojrzałe figi, Happy Birthday oraz Pluszowy miś.

Świeczki z pierścionkami są większe i kosztują 99 złotych. Aktualnie możecie w promocji je kupić za 69 zł. Te produkty możecie kupić o zapachu: Słodkich jeżyn, Kremowej Wanilii, Truskawkowych ciastek, Orzeźwiającej pomarańczy, Kokosowych marzeń, Dojrzałych fig, True Love, Happy Birthday oraz Magicznego liczi. 


Dostałam świeczkę z pierścionkiem o zapachu słodkich jeżyn. Przesyłka była bardzo dobrze zapakowana. Nie ma mowy by w transporcie w jakikolwiek sposób świeczka się uszkodziła. Po rozpakowaniu ukazuje nam się elegancki produkt z kokardką. Czy nie wygląda pięknie?
Ten zapach sprawi, że na chwilę zamieszkasz na skraju lasu, pełnego krzewów dzikich jeżyn, wystarczy je pozbierać lub zapalić naszą pełną słodkich jeżyn JewelCandle.

Następnie zapaliłam świeczkę, a po pokoju rozniósł się przepiękny zapach jeżyn. Pachnie przepięknie i bardzo intensywnie. Nie jest to woń dusząca, ale przyjemna :)
JewelCandle to pierwsza tego rodzaju zapachowa świeczka, która kryje w sobie prawdziwą biżuterię o wartości od 40 do 1000 zł. Połączenie najwyższej jakości, ręcznie wyprodukowanej zapachowej świeczki z wartościową i stylową niespodzianką w środku, zapewnia niezwykłe wrażenia.

JewelCandle można palić przez około 75 – 160 godzin. Wykorzystanie szklanego słoika zapewnia równomierne spalanie się wosku oraz to, że świeczka zawsze będzie dobrze wyglądała i jest bezpieczna dla powierzchni na której stoi. Nie było do tej pory świeczek, które mogły dostarczyć tylu wrażeń co JewelCandle. Spróbuj jak przyjemnie pachną świeczki JewelCandle i odkryj jaką niespodziankę dla Ciebie kryją w sobie!
By wydobyć pierścionek należy odczekać 10-15 godzin, aby wosk się stopił. Jestem osobą niecierpliwą i przy użyciu łyżeczki wydobyłam wcześniej biżuterię.


Zanim wybrałam tę świeczkę obawiałam się, że nie trafię z rozmiarem, gdyż mam bardzo drobne palce. Po rozwinięciu zawiniątka moim oczom ukazał się śliczny pierścionek o wartości 25 euro. Pasuje idealnie co mnie bardzo cieszy :) Na zdjęciu tego nie widać, ale pierścionek ładnie się błyszczy. Jest piękny.


Jak Wam się podoba? Świeczka od JewelCandle może być świetnym prezentem dla bliskiej nam osoby.
Cieszę się niezmiernie, iż miałam okazję testować ten produkt. Jest bardzo oryginalny oraz najwyższej jakości.

Zapraszam Was na stronę internetową JewelCandle.

Rozdanie


Kochani mam dla Was kolejne rozdanie. Tym razem znajduje się ono na Facebooku. Do wygrania są trzy egzemplarze książki "Kolorowe szkiełka". Nagrodę ufundowało wydawnictwo Zysk i S-ka. Zachęcam do udziału.


W mglisty listopadowy wieczór Marta, mieszkanka krakowskiego Kazimierza, spotyka po drodze do domu sześcioletniego chłopca, Adriana. Jedyne, co go interesuje, to niesiony przez nią pakunek z pączkami...


Właśnie tego dnia Marta wyłączy na chwilę nieoceniony mechanizm obronny, zwany zdrowym rozsądkiem, i podąży za głosem serca. Ktoś postronny mógłby to nazwać szaleństwem. A jednak...


Przypadkowe spotkanie dorosłej kobiety i dziecka może postawić dom na głowie, zniszczyć jedną miłość i wskrzesić inną, przepędzić demony z przeszłości. Obudzić odwagę, dać wolę walki i radość życia. Ale też wpędzić człowieka w czarną rozpacz…

Żeby się o tym dowiedzieć, trzeba jednak podjąć ryzyko.

środa, 25 września 2013

Błyskawiczny lifting SOS na "kurze łapki" Eveline Cosmetics


W paczce od Eveline Cosmetics znalazł się także Błyskawiczny lifting SOS na "kurze łapki". Produkt kompletnie nie trafiony, w końcu która dwudziestolatka potrzebuje takich rzeczy? Kosmetyk ten dostała moja mama i to właśnie ona testowała ten preparat. Czy się sprawdził?



Bogata, silnie skoncentrowana formuła Błyskawicznego Liftingu SOS na „kurze łapki”, dzięki połączeniu zaawansowanych składników aktywnych z nowoczesną technologią SOS Lift & Hyaluron™, widocznie redukuje „kurze łapki” i zmarszczki wokół oczu. Zapewnia intensywny i długotrwały efekt liftingu (napięcia skóry), głęboko nawilża i wygładza skórę.
INNOWACYJNA FORMUŁA BOGATA W ZAAWANSOWANE SKŁADNIKI AKTYWNE
• bioHyaluron Complex™– bogaty w kwas hialuronowy, silnie wygładza i nawilża naskórek, dzięki czemu działa jak lifting. Ujędrnia i uelastycznia. Wypełnia głębokie zmarszczki od wewnątrz.


Błyskawiczny lifting SOS na "kurze łapki" to delikatny, bezwonny i bezbarwny żel. Bardzo łatwo się go aplikuje. Wystarczy wklepać odpowiednią ilość pod oczy. Wchłania się bardzo szybko, dzięki czemu możemy wykonać od razu makijaż. Skóra po użyciu jest nawilżona. Czuć iż żel delikatnie chłodzi.
Produkt ten działa tylko w pewnym stopniu. Radzi sobie z drobniejszymi zmarszczkami, głębsze pozostają. Osoby, które zaczynają się borykać ze starzeniem skóry powinny być zadowolone z efektu. Plusem jest to, że kosmetyk rozjaśnia cienie pod oczami.

Żel ten możecie kupić za około 20 złotych. Cena nie jest zbyt wysoka, a tak jak wspomniałam wcześniej niektóre osoby powinny być zadowolone z działania tego preparatu.

Produkt znajdziecie na stronie Eveline.com.pl

C. J. Daugherty - "Dziedzictwo"



Na premierę tej książki czekałam z niecierpliwością. Pierwsza część „Wybrani” zawładnęła sercem niejednego czytelnika. Autorka wprowadziła nas w świat pełny tajemnic oraz niebezpieczeństw. W końcu nadszedł ten moment, w którym możemy poznać dalsze losy bohaterów.


Po dramatycznych wydarzeniach z pierwszego tomu wracamy do ekskluzywnej szkoły Cimmerii. Allie spotyka swoich przyjaciół oraz chłopaka, Carter. Wszyscy remontują budynek, który spłonął co wiecie z pierwszej części. Głównej bohaterce grozi niebezpieczeństwo, dlatego dołącza do elitarnej grupy, Nocnej Straży. Tam ma nauczyć się technik samoobrony. W tym pomaga jest Sylvain, co powoduje kłótnie między Allie a Carterem. Bohaterka oddala się od swojego chłopaka..



„Najbliższa osoba może wyrządzić ci największą krzywdę”


„Dziedzictwo” wciągnęło mnie w wir wydarzeń już od pierwszych stron. Autorka serwuje nam niebezpieczne sytuacje, momentu mrożące krem w żyłach. W tej książce nie brakuje tragicznych zdarzeń. Za to właśnie pokochałam tę serię. Bohaterowie nie mają życia usłanego różami. Allie odkrywa kolejne tajemnice swojej rodziny. Okazuje się, że w Cimmerii jest szpieg, który działa dla Nathaniela. Kim jest ta osoba? Komu mogą zaufać? Po przeczytaniu poprzedniej części autorka pozostawiła nas z wieloma pytaniami. W „Dziedzictwie” znajdujemy na nie odpowiedź, lecz z czasem powstają kolejne zagadki.

Autorka powieści C. J. Daugherty pracowała dla takich gazet jak: the Dallas Morning News i Reuters. Rzuciła dziennikarstwo, kiedy zaczęła pisać o podróżach. Miała 22 lata, gdy po raz pierwszy zobaczyła martwe ciało – pracowała wtedy jako reporter kryminalny. Nigdy nie przestała jej fascynować natura przestępców. „Wybrani” jest efektem tej fascynacji.

Okładka bardzo przypomina mi plakat filmowy „Księżyca w nowiu”. W tej powieści mamy niestety do czynienia z tak zwanym trójkątem. Choć Allie jest z Carterem, to Sylvain nie pozostaje jej obojętny. Ten wątek należy do przewidywalnych i oklepanych. Szkoda, że autorka stworzyła motyw podobny do tego ze „Zmierzchu”. Pod tym względem się zawiodłam.

Powieść ta zachwyca ciągłym napięciem, dobrze wykreowanymi postaciami, malowniczym miejscem w którym znajduje się szkoła. Po fenomenalnej pierwszej części liczyłam na to samo, zabierając się za „Dziedzictwo”. Niestety autorka nie spełniła moich oczekiwań. Powieść jest idealna pod względem językowym, ma dopracowane szczegóły, a jednak wątek miłosny nie należy do oryginalnych i ciekawych.

Z pewnością przeczytam kolejną część, gdyż pragnę poznać dalsze losy bohaterów. Mam nadzieję, że autorka wybrnie z love stroy Allie, Cartera i Sylvain’a. 
Ocena: 4/5
 Autor: C. J. Daugherty
Tytuł: „Dziedzictwo” 
Wydawnictwo: Otwarte
Ilość stron: 440
Rok wydania: 2013

wtorek, 24 września 2013

Prezent na Dzień chłopaka, czyli czekoladki od Chocolissimo

Zbliża się 30 września, czyli Dzień Chłopaka. Warto podarować coś smacznego bliskiej osobie. Na stronie Chocolissimo znajdziecie szeroki wybór słodkich prezentów. 

Czekoladowa figurka rozpłynie się w ustach, a dzień ten będzie jedyny i niepowtarzalny.

Nie masz jeszcze prezentu dla swojego chłopaka? Może czekoladowy Smartphone będzie dla niego idealny? Jeżeli nie interesuje się technologicznymi nowinkami możesz mu sprezentować niebiańsko słodkie pralinki. 

Czy te czekoladki nie wyglądają świetnie? Ja jestem zachwycona :)




Czekoladki możecie zamówić na stronie Chocolissimo. Zapraszam, a z pewnością znajdziecie prezent idealny :)

poniedziałek, 23 września 2013

Suplement diety ACNECOL Plus Colfarm


Z niedoskonałościami mojej cery walczę już dobre kilka lat. Choć jest jakiś postęp to jeszcze nie jest to ideał. Mam grudki, których nienawidzę i chcę się ich pozbyć raz na zawsze. Sięgam po różne produkty. Działam nie tylko od zewnątrz, ale i od wewnątrz. Bardzo się ucieszyłam, gdy dostałam do testowania suplement diety Acnecol plus.


Jedno pudełko wystarcza nam na miesiąc, gdyż dziennie należy przyjmować jedną tabletkę. Choć nigdy nie mam większych problemów z połykaniem pastylek, to tutaj się pojawił. Jak widać na zdjęciu tabletki mają dosyć ostro zakończone brzegi. Przez to często czułam jak przedziera się przez moje gardło.


Podczas przyjmowania tych tabletek nie miałam żadnego wysypu. Nawet przed okresem nie pojawiły się nowe pryszcze, co zawsze miało miejsce. Suplement diety jak najbardziej się sprawdził. Skóra jest bardziej wygładzona, widać iż grudki nie są już tak widoczne. Aby moja cera była idealnie gładka musiałabym brać te tabletki przez dłuższy czas. Jednak dla osób, które mają drobne niedoskonałości ten suplement będzie świetnym wyborem.


Krem normalizujący FlosLek


Mam w planach tyle notek do napisania, a czasu coraz mniej. W tym tygodniu mam w planach opublikowanie opinii produktów takich firm jak FlosLek, Editt Cosmetics, Eveline Cosmetics oraz Colfarm. Spodziewajcie się także kilku recenzji książek. Chcę ten ostatni tydzień wolnego wykorzystać tak by ogarnąć wszystkie zaległe opinie.

Od firmy FlosLek otrzymałam do testowania krem normalizujący do skóry normalnej jak i mieszanej.

Posiada wysokie właściwości absorbujące i seboregulujące. Szybko się wchłania. Zmniejsza wydzielanie sebum oraz nadmierną połyskliwość skóry. Zawiera wyciąg z drożdży bogaty w witaminy z grupy B, enzymy i sole mineralne, który reguluje proces rogowacenia naskórka i pracę gruczołów łojowych, oraz wyciąg z lilii wodnej, który nawilża, uelastycznia i uspokaja skórę Regularnie stosowany: - matuje i delikatnie rozjaśnia skórę - ściąga nadmiernie rozszerzone pory - łagodzi podrażnienia i wyraźnie uspokaja skórę - utrwala makijaż - bardzo szybko się wchłania

Skóra czoła, brody, nosa nie błyszczy się, jest delikatnie matowa o naturalnym, rozjaśnionym kolorycie.

Krem ma bardzo delikatną konsystencję. Po miesiącu stosowania zużycie jest minimalne. Myślę, że taki słoiczek wystarczy na bardzo długi okres czasu. Krem jest w kolorze beżowym, a pachnie on przepięknie jakimiś kwiatami. Nie jestem pewna jakimi, ale prawdopodobnie lilią wodną.


Produkt można używać na dzień jak i na noc. Idealnie nadaje się pod makijaż, gdyż krem wchłania się błyskawicznie. Dodatkowo przedłuża on trwałość naszego podkładu. Więc idealnie nadaje się jako baza. Po stosowaniu tego kremu, zauważyłam że moja skóra się już tak nie błyszczy. Została skutecznie zmatowiona. Nie zauważyłam, by ściągnął rozszerzone pory. Po zastosowaniu na noc, skóra była nawilżona oraz rozjaśniona.





Skład: Aqua, Ethylhexyl Stearate, Hydroxyethyl Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer , Squalane , Polysorbate 60, Niacinamide , Faex Extract , Aesculus Hippocastanum Seed Extract , Ammonium Glycyrrhizate , Panthenol , Propylene Glycol , Zinc Gluconate , Caffeine , Biotyn, Butylene Glycol, Chamomilla Recutita Flower Extract, Bisabolol, Phenoxyethanol, Panthenol, CI 77891, Methyl Methacrylate Crosspolymer, Sodium Palmitoyl Proline , Nymphaea Alba Flower Extract, Parfum, Tocopheryl Acetate, Ethylhexylglycerin, DMDM Hydantoin, Iodopropynyl Butylcarbamate, Allantoin, Limonene, Linalool, Butylphenyl Methylpropional, Benzyl Salicylate, Apha-Isomethyl Ionone,Citronellol.

Krem normalizujący marki FlosLek bardzo polubiłam. W szczególności za zapach, który pokochałam. Produkt idealnie sprawdza się na dzień, jak i na noc. Kondycja mojej skóry się poprawiła, choć nie wszystkie zapewnienia producenta się sprawdziły. Krem nie jest idealny, ale warto się skusić. Cena zachęca do zakupu, gdyż kosztuje on około 14 złotych. W tej cenie macie jednocześnie bazę pod makijaż, krem nawilżający oraz matujący.

niedziela, 22 września 2013

Rozdanie (do wygrania świeczki zapachowe)


Kochani mam dla Was niespodziankę. Otóż już od dzisiaj możecie wziąć udział w rozdaniu, które organizuję wraz z firmą PartyLite.
Nagrodą jest zestaw 6 świeczek o różnych zapachach:
- baryłka w szkle 30-35 godz (świąteczne przyprawy)
- świeczki 4-6 godz (2x cynamonowa iskra, 2x mango i mandarynka)
- świeczka 9-14 godz. (śliwkowa przyjemność)

Podoba Wam się? W takim razie zachęcam do udziału w zabawie. Fundatorem nagród jest PartyLite.

Co musisz zrobić, by wziąć udział w rozdaniu?

1) polubić fanpage strony PartyLite na Facebooku


2) polubić fanpage mojego bloga na Facebooku


3) umieścić informację o rozdaniu na Facebooku lub baner/notka na blogu


- link do notki, którą należy udostępnić publicznie na Facebooku
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=418895844883513&set=a.327538964019202.65209.319994468106985&type=1&theater

- baner do umieszczenia na blogu:


 4) skomentować tę notkę:

Formularz zgłoszeniowy:
1) Lubię profile na Facebooku jako:
2) Informacja o rozdaniu: na Facebooku / na blogu
3) Link do informacji o rozdaniu:


REGULAMIN:
1) Organizatorem rozdania jest właścicielka bloga Kanapowicz
2) Fundatorem nagród jest firma PartyLite
3) Nagroda jest nowa
4) Rozdanie trwa od  22.09.2013 r. do 22.10.2013 r.
5) Wyniki będą ogłoszone  w ciągu tygodnia od zakończenia rozdania
6) Zwycięzca zostanie wybrany losowo
7) W konkursie mogą brać udział jedynie osoby mieszkające w Polsce.
8) Każde zgłoszenie będzie sprawdzane.
9) Zabawa nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 r. o grach hazardowych (Dz. U. z 2009 r., Nr 201, poz. 1540)


Powodzenia!

Balsam ultranawilżający Eveline Cosmetics


Pogoda straszna, deszcz, zimno aż nie chce się wychodzić. Dzisiaj spędzę dzień przy książce i świeczce od PartyLite. Trzeba umilić sobie czas w tę jesienną porę.
Od Eveline Cosmetics otrzymałam do testowania ultranawilżający balsam. Z całej paczuszki ten produkt mnie najbardziej uszczęśliwił. Skóra na moich nogach jest strasznie sucha, w szczególności po goleniu. Dlatego też ważna jest dla mnie codzienne nawilżanie.

BALSAM ULTRANAWILŻAJĄCY
Dla skóry suchej, przesuszonej, atopowej
  • superskoncentrowana formuła o przedłużonym działaniu
  • zmniejszenie szorstkości i łuszczenia skóry
  • 24- godzinne ekstremalne nawilżenie

Ultranawilżający balsam do ciała o przedłużonym działaniu łączy w sobie całe bogactwo formuły szwajcarskiej o silnych właściwościach nawilżających. Już po pierwszym zastosowaniu przynosi natychmiastową ulgę suchej skórze, w tym także atopowej. Zmniejsza szorstkość, łuszczenie i swędzenie skóry. Przywraca odpowiedni poziom nawilżenia nawet bardzo przesuszonej skórze.

Balsam stosowałam codziennie zgodnie z zaleceniem producenta. Z aplikacją nie miałam żadnego problemu, pompka działała bez zarzutu.Po miesiącu używania zużyłam dopiero pół butelki, więc kosmetyk jest bardzo wydajny.
Produkt bardzo dobrze rozprowadza się po skórze, konsystencja jak najbardziej na plus. Balsam wchłania się dosyć szybko, a skóra staje się nawilżona, gładka i napięta. Jestem zaskoczona działaniem tego produktu. Spisuje się rewelacyjnie. Już po kilku zużyciach moje nogi nogi wyglądały o wiele lepiej. Skóra jest cały czas miękka w dotyku.
Balsam ultranawilżający znajdziecie w sklepach za około 10 złotych. Cena nie jest wygórowana, a butelka dosyć spora bo zawiera 350 ml. Dodatkowym atutem jest zapach. Nie każdy lubi intensywnie pachnące balsamy. Ten pachnie delikatnie, ale bardzo ładnie.
Polecam ten produkt, gdyż jest rewelacyjny. Jeżeli macie suchą skórę, a żaden produkt nie może sobie poradzić, radzę kupić balsam ultranawilżający Eveline Cosmetics :)

Kwas hialuronowy – precyzyjnie wiąże się ze strukturami naskórka, dając uczucie głębokiego nawilżenia i ukojenia. Skutecznie chroni przed wysuszeniem i intensywnie wygładza skórę.
Masło shea – podobnie do naturalnych lipidów skórnych przeciwdziała wysuszeniu i utracie wody. Intensywnie regeneruje naskórek i zmniejsza uczucie szorstkości.
Olej kokosowy – posiada silne właściwości odżywcze i nawilżające. Doskonale chroni przed szkodliwym działaniem środowiska zewnętrznego.
Urea– składnik aktywny, który na długo nawilża skórę i reguluje funkcję prawidłowego złuszczania naskórka.
Witaminy A + E + F – hamują proces starzenia, poprawiając elastyczność i miękkość naskórka.
Skład: Aqua/Water, Glycine Soya Oil, Urea, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Glycerin, Propylene Glycol, Octyldodecanol, Dimethicone, Isopropyl Myristate, Butyrospermum Parkii (Shea Butter) Fruit, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Panthenol, Dicaprylyl Carbonate, Triethanolamine, Allantoin, Glucose, Betaine, Hyaluronic Acid, Water/Propylene Glycol/Glycerin/Hydrolyzed Caesalpinia Spinosa Gum/Caesalpinia Spinosa Gum, Water/Butylene Glycol/Laminaria Hyperborea Extract, Polysorbate 20/PEG-20 Glyceryl Laurate/Water/Tocopherol/Linoleic Acid/Retinyl Palmitate, Phenoxyethanol/Methylparaben/Butylparaben/Ethylparaben/Isobutylparaben/Propylparaben, DMDM Hydantoin, Fragrance, Disodium EDTA, Hexyl Cinnamal, Butylphenyl Methylpropional (Lilial), Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde (Lyral), Benzyl Benzoate, Alpha-Isomethyl Ionone, Benzyl Salicylate, Hydroxycitonellal, Citronellol

sobota, 21 września 2013

Cien "4" Duo Exclusive Magic Visage



Wczoraj wspominałam, że dostałam książkę "Dziedzictwo". Niesamowicie wciągnęłam się w tę historię i powieść mam już przeczytaną. Prawdopodobnie jutro pojawi się recenzja właśnie tej książki. Na chwilę obecną mogę Wam powiedzieć, że warto na nią czekać :)
W przyszłym tygodniu o tej godzinie prawdopodobnie będę już w Poznaniu. W poniedziałek, 30 września mam już pierwsze zajęcia. Jakie? Jeszcze nie wiem, gdyż plan będzie chyba dodany w poniedziałek. Jestem ciekawa co to będzie, jakich ludzi spotkam i czy wgl ten kierunek mi się spodoba. Boli mnie to, że nie będę miała już tyle czasu na bloga co teraz. Z pewnością nie będę miała czasu na komentowanie Waszych stron, ale postaram się znaleźć choć chwilkę :)
Dzisiejsza notka poświęcona jest produktowi, który dostałam od Editt Cosmetics. Powyżej możecie zobaczyć mój makijaż, zmalowany między innymi cieniami do powiek tej firmy.


Poczwórny cień z odpowiednikami każdego koloru w nieco zmienionej barwie. Jest to kosmetyk z ekskluzywnej linii, która cechuje się szczególną trwałością produktów zawierających dużą ilość drobnego (niewyczuwalnego) pigmentu. Dzięki temu szczególnie cień ten doskonale się rozprowadza, a do uzyskania dużego nasycenia koloru potrzebna jest naprawdę cienka warstwa.
Kosmetyk ten kosztuje tylko 5 złotych, czyli bardzo mało. Ciężko było mi się zabrać za te cienie, gdyż to nie są moje kolory. Za zielonym, jak i szarym nie przepadam. W końcu jednak nadszedł moment, w którym musiałam je przetestować. Okazało się, że nie jest tak źle i szarości pasują idealnie. Chyba przerzucę się z brązów, które wielbię ;)
Cienie są dobrze na pigmentowane, więc wystarczy jedna warstwa by ładnie pokryć powiekę. Niestety produkt ten zawiera brokat, który się strasznie obsypywał. To jedyny minus, który zauważyłam. Trwałość jak najbardziej na plus. Po kilku godzinach wszystko było na swoim miejscu, jak należy.
Mam mieszane uczucia, gdyż nie lubię jak mam pełno brokatu na policzkach. Tylko z tego powodu nie kupiłabym tego produktu.

Produkty, których użyłam do makijażu:
podkład: Maybelline Dream Satin Liquid
cień do powiek: Editt Cosmetics "4" Duo Exclusive Magic Visage
pomadka: PAESE Sexapil nr 38
tusz: Editt Cosmetics magic lashes
kredka: Bourjois Khol & Contour dwustronna konturówka