Autor: Bettina Belitz
Tytuł: "Pożeracz snów"
Wydawnictwo: Znak Emotikon
Ilość stron: 500
Rok wydania: 2011
PREMIERA: 16 czerwca
Cena: 35,90 zł
"Pożeracz snów" jest historią Ellie - nastolatki, która przeprowadza się wraz z rodzicami na wieś. Była to dla niej drastyczna zmiana, gdyż wcześniej mieszkała w zaludnionej Kolonii. To tam, po trudach znalazła przyjaciół. Teraz będzie musiała się na nowo zaklimatyzowac. Dla Ellie poznawanie nowych ludzi jest trudne. Nie może się pogodzić z tym, że musi mieszkać w Westerlandzie. Do czasu gdy spotyka tajemniczego chłopaka. Jest nim Colin Blackburn, który ratuje naszą bohaterkę podczas burzy. Od tamtej pory nawiedzają ją dziwne i fascynujące sny. Ellie pragnie bliżej poznać Colina, lecz on sprawia wrażenie groźnego. Tylko czy to ją powstrzyma przed poznaniem mrocznej tajemnicy? Zdecydowanie nie. Co raz częściej spotyka na swojej drodze Colina. Doprowadza to do przyjaźni, a z czasem głębszego uczucia. Jednak na drodze staje ojciec Ellie, który zabrania kolejnych widzeń. Próbuje zatrzymać ją w swym domu, po to aby nie dowiedziała się o nim prawdy. Jaką tajemnicę skrywa tata Ellie? Kim naprawdę jest Colin?
Główna bohaterka jest postacią, która nie poddaje się. Mimo słabości, stara się za wszelką cenę z nimi walczyć. Strach przed pająkami? Ona się nie daje, próbuje pozbyć się swego strachu. Polubiłam Ellie za jej bezpośredniość i to, że nie jest taka idealna. Są momenty kiedy okazuje się być naiwną. Jednak czy takie właśnie nie są nastolatki? Zagubione w swoim świecie? Dziewczyna w Westerlandzie przeszła przemianę. Stała się silniejsza.
Początkowo czytanie szło mi opornie. Miałam wrażenie, że gdzieś już czytałam podobną historię. Wreszcie stwierdziłam, że "Pożeracz snów" jest podobizną "Zmierzchu". Główna bohaterka, która przeprowadza się do mniejszego pod względem zaludnienia, miejsca. Potem następuje spotkanie z chłopakiem, który jest tajemniczy. Aż wreszcie bohaterka jest nim zafascynowana. Niestety taki sam schemat jest w obu książkach. Przez to nie potrafiła mnie ona wbić w fotel podczas czytania. Na szczęście z czasem akcja zaczęła nabierać tempa. Nastąpiły niespodziewane zwroty akcji. Wreszcie książka zawładnęła mym umysłem. Gdy mnie wciągnęła nie potrafiłam się od niej oderwać. Szkoda, że tak się działo dopiero od połowy.
Bettina Belitz była nieznaną do tej pory dla mnie autorką. Po przeczytaniu tej książki zainteresowałam się jej osobą. Okazało się, że jest to niemiecka pisarka, która pisze dla młodzieży. Jest znana w swoim ojczystym kraju. Do tej pory wydała więcej książek, lecz „Pożeracz snów” jest pierwszą, która została opublikowana w Polsce.
Na uwagę zasługuję okładka, która przykuwa uwagę. Dziewczyna w wodzie pobudza wyobraźnię. Błękit sprawia, że kojarzy się ona z oceanem i plażą. Z tytułem „Pożeracz snów” początkowo ciężko cokolwiek skojarzyć. Jaki pożeracz? O co chodzi? Jednak w trakcie czytania dowiadujemy się o co tak naprawdę chodziło autorce.
Książkę warto przeczytać. Mimo tego, że pierwsze strony nie są zbyt interesujące z czasem staje się naprawdę dobrą powieścią.
Ocena: 4/5
Książkę otrzymałam od wydawnictwa Znak Emotikon, za co bardzo dziękuję.
To musi być fajna książka :) Recenzja bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
książka wywołuje u mnie skojarzenia z cyklem "sen, mgła, koniec", który zrobił na mnie pozytywne wrażenie więc i Pożeracza będę miała na uwadze :)
OdpowiedzUsuńWczoraj już przyniosłam ją z empiku i zaczęłam czytanie ;)
OdpowiedzUsuńWydaje się być inna niż książki jakie są teraz na topie. Brak w niej wampirów, wilkołaków, więc muszę poszukać
OdpowiedzUsuńZapowiada się naprawdę interesujące, na szczęście niedługo znajdzie się w moich łapkach.
OdpowiedzUsuńTa książka chodzi po blogach jak wirus :-), co gorsze nie mogę jej uplować, ale może to i lepiej , bo niedługo moje domowe pozycje się przetreminują :-)))
OdpowiedzUsuńSprawiłaś, że nie wiem co myśleć o tej książce. Z jednej strony podoba mi się to, że główna bohaterka staje się silniejsza, ale jak czytam, że mamy podobieństwo ze Zmierzchem... Wystarczy, że przy Zmierzchu musiałam męczyć się z tą chorą fascynacją Belli Edwardem xD. Co prawda zachęca mnie również fakt, że książka wciąga(nawet od połowy), ale chyba to nie wystarczy, aby mnie przekonać :). Przeczytam tylko w przypadku jeśli książkę dostanę, bądź pożyczę ;).
OdpowiedzUsuńświetny blog ! ja również kocham czytać książki :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do mnie ;)
www.zycie-kate.blogspot.com