wtorek, 5 lutego 2013

Marisa Bennett - "Pięćdziesiąt twarzy przyjemności"

Autor: Marisa Bennett
Tytuł: "Pięćdziesiąt twarzy przyjemności"
Wydawnictwo: Pascal
Ilość stron:139
Rok wydania: 2012

 
W ostatnim czasie na polskim rynku królują książki erotyczne. Kto nie kojarzy powieści „Pięćdziesiąt twarzy Greya” ? Właśnie tą książką inspirowała się Marisa Bennett, tworząc łóżkowy poradnik „Pięćdziesiąt twarzy przyjemności”. Jest on dedykowany kobietom, które pragną być niegrzeczne w sypialni. 


Autorką jest Marisa Bennett, która mieszka wraz z mężem w Minnesocie. Preferuje niegrzeczne zabawy w łóżku. Jest uzależniona od lodów orzechowych oraz skoków spadochronowych.


Na okładce napisano, że książka ta poprowadzi nas bez wpadek przez eksperymenty, które zawsze nas pociągały. Należy poddać się pożądaniu i robić to na co ma się ochotę, bez wstydu, z pewnością siebie. Czy ten poradnik faktycznie obudzi w nas żądze władzy w łóżku? Niestety musze stwierdzić, iż jest to jedna z najgorszych książek. Znajdziemy takie rozdziały jak: „Oszałamiające techniki seksualne”, „Daj mi klapsa, kochanie! Wprowadzenie, jak i po co dawać klapsy”, „Zwiąż mnie” czy „Dominacja”. Już po samych tytułach widzimy o czym jest „Pięćdziesiąt twarzy przyjemności”.


Jeżeli kogoś kręcą kulki waginalne, wiązanie, seks w miejscach publicznych to może znalazłby coś w tym poradniku dla siebie. Jako, iż nie preferuję tego typu urozmaiceń w łóżku, czytanie było dla mnie katorgą. Z każdą kolejną stroną zastanawiałam się co ludzie widzą w BDSM. Dla mnie jest to coś nienormalnego i nigdy nie dopuściłabym do takich rzeczy. Faktycznie jest to bardzo niegrzeczna książka. Są w niej opisane pozycje, wrażenia jakich można doznać, dodatkowo znalazły się w niej cytaty sławnych poetów, np. Safony.


„Plącze mi się język, zamiera słowo, powolny płomień przenika ma ciało, oczy tracą blask, to znów dźwięczy w uszach świdrujący szum”. 


Rozpoczynając czytanie, liczyłam na coś zupełnie innego. Myślałam, że będzie to subtelny poradnik, w którym znajdę coś interesującego. Niestety „Pięćdziesiąt twarzy przyjemności” będę kojarzyć tylko z wulgarnością i wyuzdanymi pozycjami. Książka ta może znaleźć poparcie wśród osób próbujących BDSM. Ja nie jestem tą osobą, dlatego nie zachęcam do zakupu tego poradnika. Z pewnością na rynku jest wiele innych erotycznych książek, które będą ciekawsze od tej.


Ocena: 1/5

Książkę otrzymałam od wydawnictwa Pascal, za co bardzo dziękuję.

8 komentarzy:

  1. Zdecydowanie nie jest to poradnik dla mnie, już prędzej sięgnęłabym chyba po "Pięćdziesiąt twarzy Greya". ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie moja bajka i jak widać po ocenie? Nie warto ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka ta nie przypadała mi do gustu, jednak dałam jej ciut wyższą ocenę, ponieważ sądzę, że miłośnicy BDSM znajda w niej kilka ciekawy porad.

    OdpowiedzUsuń
  4. ech... już chyba wystarczy tych seksualnych szmatławców :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla mnie również czytanie tej książki nie było przyjemnością. Gdy zajrzałam na opis na stronie wydawcy, spodziewałam się czegoś całkiem innego.

    OdpowiedzUsuń
  6. Po Grey wszystkie okładki w "jego" stylu działają na mnie jak płachta na byka. Na tę książkę nawet nie zwróciłabym uwagi, bo wygląda na kolejny tom serii. Dziękuję za uświadomienie i oświecenie, że i po to też sięgać nie warto

    OdpowiedzUsuń