wtorek, 12 lutego 2013

Elizabeth Chandler - "Potęga miłości"


Autor: Elizabeth Chandler
Tytuł: "Potęga miłości"
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Ilość stron: 213
Rok wydania: 2012


“Potęga miłości” to kontynuacja serii o Tristanie i Ivie. Tym razem bohaterka musi sobie poradzić po śmierci ukochanego. Natomiast misją anioła jest uratowanie nastolatki.

Elizabeth Chandler to literacki pseudonim Mary Claire Helldorfer. Autorka zajmowała się wieloma gatunkami literackimi, lecz największą sławą przyniosła jej bestsellerowa romantyczna seria dla młodzieży zapoczątkowana powieścią Pocałunek anioła. Elizabeth Chandler mieszka w Baltimore w USA, uwielbia niesamowite opowieści, koty oraz baseball.

Tristan po śmierci powraca na ziemię jako anioł. Jego zadaniem jest ochrona Ivy oraz to, by uwierzyła w istoty pozaludzkie. Choć próbuje, za wszelką cenę dotrzeć do nastolatki, jego starania idą na marne. Główna bohaterka po śmierci ukochanego zamknęła się w sobie. Dodatkowo przeszkadza mu w wykonaniu tego zadania przyszywany brat Ivy – Gregory. Co ma do ukrycia chłopak? Tristan odkrywa, że wypadek , w którym zginął nie był nieszczęśliwym zrządzeniem losu, a osoba, który go spowodowała chce zabić Ivy. Kto stoi za tym wszystkim? Czy anioł uratuje swoją ukochaną?

Przeważnie jest tak, że kolejne części są gorsze od pierwszej. Po przeczytaniu „Potęgi miłości” doszłam do wniosku, że autorka trzyma poziom i powieść jest dobra, tak po prostu. Nie należy do tych z górnej półki, o których myślimy, analizujemy zachowanie bohaterów. To po prostu lekka książka na jeden wieczór. Tylko na jeden, ponieważ nie jest to długa historia. Jednocześnie należy do trzymających w napięciu, więc ciężko się od niej oderwać. Co  jest takiego ciekawego w „Potędze miłości”? Zdecydowanie sam pomysł na książkę. Autorka nie pisze o wampirach, czy wilkołakach ale o aniołach. To sprawia, iż czuć już jakąś oryginalność w tej powieści. Podoba mi się połączenie mrocznej historii, siły miłości oraz kontaktów pozaludzkich. Całość daje ciekawy efekt.

Moja uwagę przykuł Tristan, który dba o Ivy nawet po śmierci. To jest tak piękne, a jednocześnie nierealne. Miłość, która łączy te osoby jest niezniszczalna, idealna.  Tristan jest po prostu chodzącym ideałem. Ileż bym dała za to, by ktoś mnie tak pokochał. Podczas czytania niejednokrotnie rozmyślałam o tym bohaterze, gdyż swoimi uczuciami przyćmił resztę postaci.

Czuję, że kolejna część będzie równie dobra i się nie zawiodę. Tym bardziej po takim końcu tej książki. Nie mogę zdradzić, ale jest naprawdę emocjonujący. Warto też zwrócić uwagę na okładkę, która jest skromna ale cudowna. Zachęcam do zapoznania się z tą serią.


Ocena: 4/5

Książkę otrzymałam od Grupy Publicat, za co bardzo dziękuję.


3 komentarze:

  1. oj niestety, ale jedyne co mnie tu może pociągać to ten pan na okładce ;) ale recenzja bardzo fajna :) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie moje klimaty, nie przeczytam, jednak recenzja bardzo ciekawa

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam w swoich rękach pierwszy tom tej serii, ale jakoś odpuściłam. Może warto byłoby do niego powrócić.

    OdpowiedzUsuń