piątek, 13 kwietnia 2012

Keri Arthur - "Wschodzący księżyc"


Autor: Keri Arthur
Tytuł: "Wschodzący księżyc"
Wydawnictwo: Erica
Ilość stron: 400
Rok wydania: 2011

„Wschodzący księżyc” otwiera dziewięciotomowy cykl poświęcony przygodom Riley Jenson, która jest półwampirem i półwilkołakiem. Wraz z bratem, Rhoanem pracuje w Departamencie ds. Innych Ras, który jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo między ludźmi, wampirami, wilkołakami. Bohaterka nie chce zostać Strażnikiem, który zabija po to by chronić innych. Podczas misji jej brat ginie. Przed domem Riley pojawi się nagi, tajemniczy wampir, który jest niesamowicie seksowny. Kobieta jest rozpalona przez wschodzący księżyc, przez co ma co raz większa potrzebę uprawiania seksu. Życie Jenson jest zagrożone przez różne gatunki istot, które są klonowane po to, by zabijać. Czy poradzi sobie z trudnościami? 

Autorka książki, Keri Arthur mieszka w Australii. Jest autorką powieści z gatunku fantasy, Urban fantasy, fantastyki grozy i romansu paranormalnego. Sławę przyniosła jej seria o Riley Jenson, która znajduje się na liście bestsellerów The New York Timesa. Keri była nominowana do nagrody P.E.A.R.L. Została wyróżniona przez portal Romantic Times. Book Reviews nagrodą Career Achievement Best Author w kategorii urban fantasy. 

Możliwe, że nie zwróciłabym uwagi na tę serię gdyby nie tak pozytywne recenzje. Zachęcające słowa sprawiły, że musiałam przeczytać tę książkę. Czy się zawiodłam? W pewnym sensie tak. Główna bohaterka swoje życie opiera na seksie. Niestety większość scen, to sceny erotyczne. Autorka zdecydowanie przesadziła, bo poświeciła na to więcej niż kilka stron. Riley jest niewyżyta przed pełnią księżyca. Jej hormony szaleją. Wtedy nieważne z kim, gdzie i jak, byle to zrobić. 

Na szczęście oprócz seksu mamy do czynienia z ciekawymi wydarzeniami i trudnościami, które bohaterka musi pokonać. Kolejne tajemnicze zdarzenia sprawiają, że nie można się oderwać od książki. „Wschodzący księżyc” to dawka dużych emocji. Przeczytałam ją w parę godzin, gdyż język jest prosty w odbiorze, a akcja wartka. Dodatkowo bohaterowie byli przeze mnie odebrani pozytywnie. Są to postacie nieidealne. Każdy z nich ma swoje słabsze strony. Dodaje to wiarygodności mimo, że jest to książka fantastyczna.

„Wschodzący księżyc” to książka dla starszych czytelników ze względu na szczegółowe opisy pikantnych scen. Polecam, jeżeli chcecie przeczytać lekką powieść z ciekawą fabułą. Warto też wspomnieć, że do zapoznania się z cyklem „Zew Nocy” zachęca Kim Harrison : „Seksowne wampiry, namiętne wilkołaki, nieposkromiony, śmiały i przyjemny sex musi się wam spodobać. Błyskotliwa, seksowna, świetnie wymyślona powieść…”.

Ocena: 4/5

12 komentarzy:

  1. Nie moje klimaty, po twojej recenzji doszłam do wniosku, że na pewno nie sięgnę, odrzucają mnie takie książki ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojjj mi się podobała, nawet bardzo ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwsza część bardzo mi się podobała. Z kolejnymi już trochę gorzej. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba raczej nie dla mnie...

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam dwa pierwsze tomy tego cyklu i muszę przyznać, że mam mieszane uczucia. Pierwszy tom niby wzbudził moją sympatię bo ujrzałam coś innego, niż typowe paranormale ale przy drugim podejściu już nie było tak fajnie, a kolejne strony powieści zaczynały mnie nudzić.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nudzi mnie ta seria. Seks jest w niej według mnie zapchaj dziurą, braku ciekawej fabuły.

    OdpowiedzUsuń
  7. Pożyczyłam tę książkę od koleżanki, ale jakoś nigdy nie mogłam się za nią zabrać. Teraz wiem, że nie będę żałowała, gdyż fabuła w ogóle mnie nie zainteresowała.
    Dodaje do linków.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie czytałam. Nie wiem co myśleć. Twoja ocena jest dość wysoka, ale dużo jest też negatywnych opinii. Jak gdzies znajdę to przeczytam i sama ocenię.

    Pozdrawiam i zapraszam w wolnej chwili,
    Panna Nikt

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawa seria, ale nie radzę czytać jednego tomu po drugim tylko w dość długich odstępach czasowych ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo podoba mis ie twój blog. Kocham czytać i na pewno sięgnę po tę ksiązkę. Ten cytat z Abaut me jest boskii. oczywiście obserwuję i zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
  11. Mało oryginalna fabuła jak dla mnie, ale książkę chętnie bym przeczytała z czystej ciekawości. Nie wiem, co w niej mnie zainteresowało, ale myślę, że warto poświęcić czas.
    Dodaje do ulubionych

    OdpowiedzUsuń
  12. Ależ tu się zmieniło! ;) Książka od dawna kusi, ale niestety człowiekowi czasu brakuje, kiedy tyle kąsków już na mnie czeka nie tylko od wydawnictw, ale także z zakupów własnych i prezentów.

    OdpowiedzUsuń