Tytuł: "Za plecami anioła"
Wydawnictwo: Replika
Ilość stron: 540
Rok wydania: 2010
Jakby to było jechać w nieznane? Nie wiedzieć gdzie, po co… Kierując się jedynie przeczuciem. Czy właśnie w tym miejscu zaznalibyśmy szczęścia? Może taki wyjazd zakończyłby się fiaskiem? Kto wie…
„Życie jest jak szkoła przetrwania. Nawet w zapierającym dech otoczeniu natury trzeba być czujnym, jej piękno również potrafi być zwodnicze.. „
„Za plecami anioła” napisała Renata Górska, mężatka i matka jednego syna. Wszyscy mają zainteresowania artystyczne. Dla autorki pisanie jest prawdziwą pasją. Wychowała się na Śląsku, potem mieszkała za granicą. Współpracowała tam z dwutygodnikiem polonijnym „Samo Życie”. Zadebiutowała powieścią „Cztery pory lata” przeznaczoną dla kobiet i osób zainteresowanych światem kobiecym. Ma wykształcenie techniczne. Pracowała w biurach różnych firm, w galeriach sztuki i w księgarniach. Była także wolontariuszką w przedszkolu.
Główną bohaterką książki jest Marta, Polka mieszkająca od paru lat w Niemczech. Po rozstaniu z partnerem postanawia szukać szczęścia w swoim ojczystym kraju. Jednak pod wpływem chwili wsiada do autobusu. Wysiada w małym miasteczku Tauburgu. Jest to piękne miejsce, gdzie poznaje życzliwe osoby, pomagające jej w znalezieniu zakwaterowania i pracy. Zostaje opiekunką starszej kobiety Adeli von Tauburg, która miała wcześniej wylew. Także jest Polką i Marta musi rozmawiać z nią w ojczystym języku, aby arystokratka rozpoczęła znowu konwersacje. W zamku mieszkają także synowie kobiety, Nicolas i Egon. Jeden z nich jest bardzo intrygującym mężczyzną. Czy los połączy bohaterów? Jak Marcie będzie się żyło w obcym miejscu?
Jakie są moje wrażenie po przeczytaniu? Trudno określić. Były momenty, kiedy miałam ochotę ją odłożyć. Zdecydowanie zbyt obfite opisy mnie zniechęcały. Opisy przyrody zostały opisane bardzo szczegółowo. Początkowo nawet mi się to podobało. Mogłam wyobrazić sobie miasteczko, to jak jest tam pięknie. Jednak z czasem stało się to nużące. Dla osób, które lubią czytać dokładne opisy jest to pozycja obowiązkowa. Renata Górska w malowniczy sposób przekazuje czytelnikowi wygląd miasteczka. Jest to bardzo piękne miejsce. Niestety Tauburg należy do części fikcyjnej.
Bohaterowie są bardzo ciekawymi postaciami. Poznajemy wielu mieszkańców, nie tylko tych dobrych. Są też osoby, które wprowadzą zamieszanie w książce. Dzięki nim powstają intrygi i
w powieści nie ma sielanki. Zdarzają się sytuacje trudne i niebezpieczne.
w powieści nie ma sielanki. Zdarzają się sytuacje trudne i niebezpieczne.
Książka sama w sobie jest dosyć nietypowa. Podczas gdy scena się rozkręca, rozdział się kończy i rozpoczyna kolejny dziejący się w innym czasie. Dopiero potem dowiadujemy się jak zakończył się tamten wątek. Autorka zastosowała tutaj dziwny zabieg. Niestety mi się nie spodobał. Rozumiem, że miało to spowodować trzymanie czytelnika w napięciu. Ale gdy postać opowiada o tym komuś innemu to nie oddaje tej atmosfery co panowała wcześniej. Sposób prowadzenia narracji jest w tej książce wielkim minusem.
„Za plecami anioła” to typowo kobieca książka, dlatego polecam ją w szczególności właśnie damskiej części czytelników.
Ocena: 3/5
Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Replika, za co bardzo dziękuję.
Skoro damskiej to dla mnie idealnie :)
OdpowiedzUsuńJeszcze chwilka i ja przeczytam :)
dzięki :):):) wiesz za co:)
Bardzo ciekawa fabuła ;) Myślę, że się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńWidzę, że mamy całkowicie odmienne zdanie na temat tej książki. Ja mam do niej wielki sentyment i jest to jedna z moich ulubionych pozycji, dlatego ciężko jest mi być obiektywnym w opinii.
OdpowiedzUsuńJedynie co mnie denerwowało to te przeskoki w narracji, też nie lubię takiego zamysłu. Reszta mnie oczarowała, ale rozumiem i szanuje inne gusta.
pozdrawiam.
Nie wiem czy przeczytam, ale zapragnęłam wsiąć jak bohaterka ksiażki do bylejakiego autobusu pod wpływem impulsu i zdać się na los ;).
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie czytałam i nie czuję się przekonana. Może kiedyś, teraz na pewno nie.
OdpowiedzUsuńNie lubię wszechobecnych opisów przyrody. Jestem je w stanie tolerować w niektórych książkach - np. u Montgomery, która potrafi subtelnie i delikatnie opisać krajobraz, nie przytłaczając przy tym czytelnika. Ale już Orzeszkowa, czy Reymont nie mieszczą się w moich granicach akceptacji.
OdpowiedzUsuńNie lubię też przeciągania akcji, pozostawiania jej rozwiązania w kolejnych rozdziałach.
Ale literaturę kobiecą lubię, a historia napisana przez Renatę Górską zapowiada się naprawdę ciekawie.
Dlatego przy książce na razie stawiam znak zapytania.
Jak widzę zdania na temat książki są podzielone,cóż chyba trzeba sprawić samem o też Pani Renata stworzyła w swojej powieści.
OdpowiedzUsuńpodróż w nieznane i kierowanie się jedynie przeczuciem? brzmi ciekawie, chociaż sama chyba bym się nie odważyła :)
OdpowiedzUsuńTe rozbudowane opisy bardzo mnie zniechęciły, więc raczej nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńCiekawa tematyka, nawet jeśli wykonanie słabe, mogłabym się skusić ;) Chociaż te opisy przyrody mogą być uciążliwe, bo zazwyczaj wychodzę z założenia "co za dużo, to nie zdrowo" ;P
OdpowiedzUsuńCiekawe, więc może przeczytam
OdpowiedzUsuńRzeczywiście opisów było mnóstwo, ale myślę że to wprowadzało w taki fajny klimat.
OdpowiedzUsuńJa z sentymentem wspominam tę książkę, szczególnie, że jest umiejscowiona w tak malowniczym miejscu:)