John Green to amerykański pisarz, który aktualnie jest jedną z najbardziej wpływowych osób na świecie. Jego powieści sprzedają się jak świeże bułeczki. „Gwiazd naszych wina” osiągnęła pierwsze miejsce na liście bestsellerów New York Timesa. Natomiast ekranizacja przyciągnęła do kin tłumy. Już niedługo na dużych ekranach będziemy mogli obejrzeć film pt. „Papierowe miasta”, który powstał na podstawie kolejnej książki właśnie tego pana.
„Nic nigdy nie zdarza się tak, jak to sobie wyobrażamy. [...] Z drugiej strony, jeśli sobie niczego nie wyobrażasz, nigdy nic się nie wydarza.”
Przeczytałam trzy powieści Greena: „Gwiazd naszych wina” , „Szukając Alaski” oraz „Papierowe miasta”. Kto poznał choć jedną książkę tego autora, wie że skłania on do przemyśleń. Nie można przejść obok tych tytułów obojętnie. John porusza problemy nastolatków, pokazuje świat z ich punktu widzenia. I choć książka jest napisana prostym językiem, to niesie ze sobą ważne przesłanie, które czytelnik musi sam rozczytać.
„Ludzie tworzą miejsca, a miejsce tworzy ludzi.”
„Papierowe miasta” to powieść, której głównym bohaterem jest osiemnastoletni Quentin Jacobsen – dla przyjaciół Q. Jego sąsiadką jest Margo Roth Spiegelman. W dzieciństwie znaleźli martwego mężczyznę, było to dramatyczne wydarzenie. Od tamtego czasu Q i Margo zaczęli się od siebie oddalać. Choć chodzili razem to liceum, to każdy miał już innych znajomych. Pewnego wieczoru Margo zwraca się do Q z ogromną prośbą. Dziewczyna zaplanowała zemstę na swoim byłym chłopaku. Po tym wydarzeniu sąsiadka znika. Quentin chce za wszelką cenę znaleźć Margo. W jej poszukiwaniu jest gotowy wyruszyć w daleką podróż po USA…
Książkę tę czyta się bardzo szybko. Wszystko za sprawą narratora, którym jest osiemnastoletni, zwykły chłopak. Bohaterowie są normalnymi nastolatkami, z problemami. Mają swoje wady, jak i zalety. Dzięki temu powieść wydaje się być bardziej realistyczna. Autor opowiedział o przyjaźni, miłości oraz poczuciu odpowiedzialności. Jak już wspominałam wcześniej Green w prostej historii zwraca uwagę na ważne, życiowe aspekty. „Papierowe miasta” to powieść o dorastaniu, dojrzewaniu do miłości, o tym jakie jest tak naprawdę życie.
John Green mnie nie zawiódł. Spędziłam przyjemnie czas wraz z jego książką. Nie mogę się doczekać ekranizacji powieści.
Ocena: 4/5
Autor: John Green
Tytuł: „Papierowe miasta”
Wydawnictwo: Bukowy Las
Ilość stron: 400
Rok wydania: 2013
Muszę w końcu zabrać się za książki tego autora.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Jeśli mam byc szczera to książka średnio mi przypadła do gustu. Moze dlatego, że bardzo, bardzo, ale to BARDZO irytowała mnie postać Quentina oraz Margo. O ile dziewczyny w książce za dużo nie było, tak Q był denerwujący prawie zawsze. Jego sposób myślenia czasami po prostu wywoływał u mnie irytację. :D
OdpowiedzUsuńPapierowe Miasta były według mnie jedną z jego najlepszych książek. ;)
OdpowiedzUsuńSupe recenzja, mimo że książke przeczytałam juz dawno, miło jest sobie przypomnieć klimat tej opowieści ;P
zapraszam http://secondlife-books.blogspot.com/
Czytałam do tej pory 3 książki tego autora, ,,Papierowe miasta" mam dopiero w planach.
OdpowiedzUsuńCzytałam 'Gwiazd naszych wina', więc i ta książka powinna mi się spodobać;)
OdpowiedzUsuń"Papierowe miasta" od dawna mam w planach, ale jakoś nie mogę po nią sięgnąć. "Szukając Alaski" bardzo mi się spodobało, mimo, że książka była nieco dziwna, za to jego opowiadanie z "W śnieżną noc" kompletnie mnie rozczarowało...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Przygody mola książkowego
Książka już czeka na półce :)
OdpowiedzUsuńMoje-ukochane-czytadelka