Autor: Howard E. Wasdin
Tytuł: "Snajper. Opowieść komandosa Seal Team Six"
Wydawnictwo: Znak
Ilość stron: 419
Rok wydania: 2011
Bardzo lubię czytać o sprawach związanych z wojnami, wojskiem, oddziałami specjalnymi. Słysząc, że do księgarni trafiła książka „Snajper. Opowieść komandosa Seal Team Six” wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Dodatkowo tekst z okładki „Pogromcy Osamy bin Ladena pokazani po raz pierwszy od środka oczami snajpera” zachęcił mnie do zapoznania się z historią autora. Dzięki wydawnictwu Znak miałam możliwość sięgnięcia po tę trzymającą w napięciu lekturę.
„Im więcej potu na ćwiczeniach, tym mniej krwi w boju”
Seal Team Six to specjalna amerykańska jednostka. „Snajper” nie jest poświęcony głównie oddziałowi , ale autorowi, który starał się do niej dostać. Można uznać, że książka należy do biografii gdyż Wasdin rozpoczyna ją opowiadając o swoim dzieciństwie, dorastaniu, podejmowaniu ważnych decyzji. Pokazuje jak ważny wpływ na wybór przyszłości miał jego ojczym. Będąc w Seal Team Six zadaniem Howarda było namierzenie i trafienie nieprzyjaciela. Zabijał ludzi dla ojczyzny. W jego pracy liczyły się sekundy. Chwilowe opóźnienie, spudłowanie mogłoby spowodować śmierć Wasdina i innych osób z oddziału.
Autor zza kulis ukazuje nam jak wygląda rekrutacja. Możemy poczuć ból i trud, który przeżywają osoby starające się o dostanie do Navy SEAL. Przechodzą oni najbardziej morderczy trening świata. Wszystko po to, by wypełniać najtrudniejsze i niebezpieczniejsze zadania.
„Nawet gdy zadanie wydaje się niewykonalne, siła naszej wiary sprawia, iż sukces jest możliwy. „
Książkę czyta się szybko i przyjemnie. Ataki sprawiają, że czytelnikowi podnosi się ciśnienie. Bardzo podobał mi się rozdział w którym była mowa o walce w Mogadiszu, gdzie Wasdin był naocznym świadkiem. Mogliśmy ją obejrzeć w filmie „Helikopter w ogniu”, który także zasługuje na uwagę.
Howard E. Wasdin jako strzelec wyborowy przez dwanaście lat brał udział w wielu operacjach. Był najlepszym snajperem SEAL Team Six, co oznacza, że był jednym z najlepszych snajperów na świecie. W spisaniu wspomnień pomógł mu Stephen Templin – wykładowca japońskiego Meio University.
Jest to pozycja obowiązkowa dla fanów napięcia i bitew. Szkoda, że książka była wydawana w pośpiechu i w tekście zdarza się wiele literówek. Nie spodobał mi się także wstęp, w którym został przedstawiony atak na bin Ladena. Niestety czuć tutaj komercję. Na szczęście reszta książki jest zachwycająca, dzięki napięciu, które zbudował autor. Warto sięgnąć po „Snajpera” i poczuć co przeżywają ludzie walczący o bezpieczeństwo.
Ocena: 4/5
Książkę otrzymałam od wydawnictwa Znak, za co bardzo dziękuję.
Zapowiada się ciekawie. Lubię napięcie, bitwy trochę mniej, ale i tak mam ochotę przeczytać ,,Snajpera'', muszę go tylko gdzieś ustrzelić. ;-)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że choc nie przepadam za taką literaturą, coś mnie do tej książki ciągnie.
OdpowiedzUsuńKsiążka zdecydowanie nie dla mnie. {centerbook.blog.onet.pl}
OdpowiedzUsuńMam wielką ochotę na przeczytanie tej książki ale niestety jestem zmuszona przystopować nieco z książkami nadprogramowymi. Może kiedyś.
OdpowiedzUsuńPodobno ta książka to czarny koń, zarabia że aż przyjemnie.
OdpowiedzUsuńNie ma specjalnego pociągu do tej powieści, a trzeba przyznać, że tematy militarne też lubię. Właściwego czasu doczeka się "Snajper", na pewno go nie pominę, ale na razie musi poczekać.
niczego podobnego jeszcze nie czytałam, więc z ciekawości chętnie zapoznam się z tą książką :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie przekroczyłem 400 - setną stronę Młodych Lwów Irwina Shawa. To opowieść o Żydzie oraz Austriaku walczących na różnych frontach II wojny światowej. Książka w dość dużym stopniu jest oparta na pamiętnikach. Smaczku dodaje fakt, że wydano ją "na świeżo" kilka lat po zakończeniu wojny.
OdpowiedzUsuńO, cieszę się, że dodałaś recenzję tej książki, bo odkąd zobaczyłam ją na półce w księgarni, cały czas mnie prześladuje :) Też lubię czytać o wojsku i tego typu sprawach, więc myślę, że mi również przypadnie go gustu ;)
OdpowiedzUsuń