czwartek, 30 lipca 2015

Przegląd odzieży sportowej

Hej Kochani! Mamy już połowę lata za sobą. I choć pogoda nie jest za ładna, to nie odpuszczam i jestem aktywnie fizycznie. Postanowiłam pokazać Wam legginsy, które są dostępne w najpopularniejszych sklepach. Mam nadzieję, że każdy znajdzie coś dla siebie. Odzież nada się idealnie nie tylko do aktywności na świeżym powietrzu ale i na siłowni, czy podczas zajęć fitness. 

Decathlon 64.99 zł

H&M 99.90 zł

Reserved 59.99 zł


Adidas 259 zł


Reebok 249 zł


Nike 420 zł

niedziela, 26 lipca 2015

John Green - "Papierowe miasta"




John Green to amerykański pisarz, który aktualnie jest jedną z najbardziej wpływowych osób na świecie. Jego powieści sprzedają się jak świeże bułeczki. „Gwiazd naszych wina” osiągnęła pierwsze miejsce na liście bestsellerów New York Timesa. Natomiast ekranizacja przyciągnęła do kin tłumy. Już niedługo na dużych ekranach będziemy mogli obejrzeć film pt. „Papierowe miasta”, który powstał na podstawie kolejnej książki właśnie tego pana.

„Nic nigdy nie zdarza się tak, jak to sobie wyobrażamy. [...] Z drugiej strony, jeśli sobie niczego nie wyobrażasz, nigdy nic się nie wydarza.”

Przeczytałam trzy powieści Greena: „Gwiazd naszych wina” , „Szukając Alaski” oraz „Papierowe miasta”. Kto poznał choć jedną książkę tego autora, wie że skłania on do przemyśleń. Nie można przejść obok tych tytułów obojętnie. John porusza problemy nastolatków, pokazuje świat z ich punktu widzenia. I choć książka jest napisana prostym językiem, to niesie ze sobą ważne przesłanie, które czytelnik musi sam rozczytać.

„Ludzie tworzą miejsca, a miejsce tworzy ludzi.”

„Papierowe miasta” to powieść, której głównym bohaterem jest osiemnastoletni Quentin Jacobsen – dla przyjaciół Q. Jego sąsiadką jest Margo Roth Spiegelman. W dzieciństwie znaleźli martwego mężczyznę, było to dramatyczne wydarzenie. Od tamtego czasu Q i Margo zaczęli się od siebie oddalać. Choć chodzili razem to liceum, to każdy miał już innych znajomych. Pewnego wieczoru Margo zwraca się do Q z ogromną prośbą. Dziewczyna zaplanowała zemstę na swoim byłym chłopaku. Po tym wydarzeniu sąsiadka znika. Quentin chce za wszelką cenę znaleźć Margo. W jej poszukiwaniu jest gotowy wyruszyć w daleką podróż po USA…

Książkę tę czyta się bardzo szybko. Wszystko za sprawą narratora, którym jest osiemnastoletni, zwykły chłopak. Bohaterowie są normalnymi nastolatkami, z problemami. Mają swoje wady, jak i zalety. Dzięki temu powieść wydaje się być bardziej realistyczna. Autor opowiedział o przyjaźni, miłości oraz poczuciu odpowiedzialności. Jak już wspominałam wcześniej Green w prostej historii zwraca uwagę na ważne, życiowe aspekty. „Papierowe miasta” to powieść o dorastaniu, dojrzewaniu do miłości, o tym jakie jest tak naprawdę życie.

John Green mnie nie zawiódł. Spędziłam przyjemnie czas wraz z jego książką. Nie mogę się doczekać ekranizacji powieści.

Ocena: 4/5
Autor: John Green
Tytuł: „Papierowe miasta”
Wydawnictwo: Bukowy Las
Ilość stron: 400
Rok wydania: 2013

sobota, 18 lipca 2015

Przeciwko cellulitowi cz.2


Ostatnio pokazałam Wam kilka produktów na cellulit. Dzisiaj przychodzę do Was z kolejnymi kosmetykami. Przyznaję, że ich nie stosowałam. Na podstawie opinii znalezionych w Internecie stwierdzam, że warto na nie zwrócić uwagę. Jak już wspominałam od dłuższego czasu borykam się z pomarańczową skórką. Sama szukam produktów, które pomogą mi się pozbyć tych nierówności. Bo jak tu się dobrze czuć w spodenkach, czy spódniczkach gdy wiesz że cellulit jest widoczny? Wiadomo, że najważniejsza jest zdrowa dieta i aktywność fizyczna. Jednak nie możemy zapomnieć o pielęgnacji ciała. Nie wiesz na co się zdecydować?

Eveline Cosmetics wychodzi kobietom naprzeciw. Teraz dostępny jest ujędrniający olejek do ciała przeciw cellulitowi. Kosztuje około 30 zł. Te 100 ml potrafi podobno zdziałać naprawdę sporo. Producent obiecuje intensywne ujędrnienie i wygładzenie. Redukuje nie tylko cellulit ale i rozstępy. Polecany jest także do blizn. Kosmetyk zawiera olejek arganowy (każdemu już dobrze znany), który odżywia i zapewnia młody wygląd skórze; olejek słonecznikowy i rozmarynowy (stymulują mikrokrążenie); olejek sojowy i lawendowy (nadają skórze jedwabistą gładkość); olejek z nagietka i rumiankowy (przyspieszają redukcje tłuszczu).

Jeżeli nie lubicie olejków, to Eveline Cosmetics proponuje serum wyszczuplające. Jego cena to 26 zł za pojemność 250 ml. Ma trzystopniowe działanie: redukuje tkankę tłuszczową, wygładza rozstępy i pomarańczową skórkę i wysmukla sylwetkę. Zawiera L-kanitynę, która ma przyspieszyć metabolizm. Kolagen oraz elastyna poprawiają elastyczność. Miłorząb japoński sprawi, że rozstępy będą jaśniejsze i mniej widoczne. Zawarte w serum minerały wód termalnych Północnej Bretanii i wyciąg z alg Laminaria nawilżają naszą skórę. Osobiście bardzo lubię kosmetyki z serii Slim Extreme. Są w przestępnych cenach i faktycznie korzystnie wpływają na kondycję skóry. Szkoda, że brakuje mi systematyczności i używam je raz na jakiś czas.

Firma Nivea proponuje serum ujędrniające Q10 Plus. Kosztuje około 30 zł, a buteleczka ma pojemność 75 ml. W składzie znajdziemy między innymi L-karnitynę (podobnie jak w serum od Eveline Cosmetics), która ma zredukować oznaki cellulitu już w 10 dni. Czy to możliwe? Producent obiecuje, że nasza skóra będzie gładka i jędrna.

Co powiecie na produkt od Avon? Cellu Break czyli zaawansowana pielęgnacja przeciw cellulitowi kosztuje około 23 zł. Sprawia, że spalamy szybciej tkankę tłuszczową. Przez regularne stosowanie nasza skóra będzie gładka, a cellulit zostanie zredukowany.

Może to produkt marki Mary Kay pomoże nam zwalczyć pomarańczową skórkę? Zawiera kwas glikolowy, olej arganowy, kofeinę oraz morskie ekstrakty. Jego koszt to około 170 zł. Wiem, wiem.. cena dosyć wysoka. Jednak bardzo lubię tę firmę i jeszcze się nie zawiodłam. Myślę, że żel radzi sobie całkiem nieźle. Producent obiecuje napiętą, gładką skórę. Przywraca jej młodzieńczy wygląd. Idealnie jedwabiste ciało. Czy właśnie nie o tym marzymy?

Każdy producent obiecuje to samo: gładką, jędrną skórę bez cellulitu. Czy kosztuje 20 zł, czy 130 zł… Nie ma co czytać tylko zabrać się za testowanie. Ja na pewno skuszę się na któryś z powyższych produktów. Dam Wam znać, czy producent mówił prawdę. Bo wiemy bardzo dobrze, że różnie z tym jest. Ja Wam pokazałam kilka kosmetyków, które rzucają się w oczy. Od Was zależy na co się skusicie. Wszystkie produkty znajdziecie w sklepie internetowym iperfumy.pl 

niedziela, 12 lipca 2015

Przeciwko cellulitowi cz.1


Cellulit – zmora niejednej kobiety. Dopada bez względu na to czy ktoś jest szczupły, czy grubszy. Występuje na udach, pośladkach, kolanach, a nawet na ramionach. Wiem, że bardzo ciężko się pozbyć pomarańczowej skórki. Niestety też zmagam się z tym problemem. Wszystko zaczęło się trzy lata temu jak zaczęłam brać tabletki antykoncepcyjne. Od tamtej pory cellulit żyje razem ze mną. Nie jestem szczęśliwa z tego powodu, bo nie wygląda to zbyt ładnie. I choć ćwiczę i biegam, staram się jeść zdrowo to „paskuda” nie chce zejść. Na rynku są dostępne różne produkty, które pomagają zwalczać pomarańczową skórkę. Ważna jednak jest systematyczność. U mnie tego brakuje. Raz się posmaruje, na drugi dzień już zapomnę… Wiem, że kosmetyki potrafią zdziałać naprawdę wiele. Używałam różne balsamy i faktycznie wtedy skóra była gładsza. Oczywiście ja zadowolona spoczęłam na laurach, przestawałam się smarować i cellulit powracał. Teraz postanowiłam, że będę regularnie stosować produkty na pomarańczową skórkę.

W sklepie internetowym iperfumy.pl możemy znaleźć bardzo dużo kosmetyków, w różnych cenach.

Firma Vichy proponuje krem przeciw cellulitowi Cellu Destock. Kosztuje ponad 90 zł, a w opakowaniu znajdziemy 300 ml. Producent obiecuje redukcje pomarańczowej skórki już po 7 dniach. Kosmetyk jest wzbogacony w czystą kofeinę o stężeniu 5% oraz Lipocidine. Dzięki tym dwóm składnikom następuje spalanie tłuszczu.

Co powiecie na plastry modelujące? Missha Hot Burning kosztuje około 20 zł. W opakowaniu znajdują się dwa plastry. Producent obiecuje pozbycie się cellulitu na zawsze. W składzie znajduje się: gorzkie pomarańcze, katechina, kofeina, ekstrakt z wodorostów i miłorzębu oraz olejek miętowy. Płatki przykleja się, aż na 8 godzin. Początkowo plastry chłodzą, następnie rozgrzewają. Nie powiem, ale produkt wydaje się być interesujący. Szkoda, że w opakowaniu znajdziemy tylko dwa plasterki.

Shiseido oferuje krem do ciała Body Creator. Kosztuje około 140 zł, natomiast w buteleczce znajdziemy 200 ml produktu. Producent obiecuje utratę 1 kg po kuracji tym produktem. Ujędrnia, poprawia koloryt skóry, zmniejsza nierówności. Działanie tego kosmetyku jest bardzo ciekawe. Otóż chudniemy dzięki zapachowi. Krem ten ma zapach grejpfruta, pieprzy i kopru, które pobudzają wydzielanie noradrenaliny. A ona sprawia, że następuje proces spalania tłuszczu w naszym organizmie.

Co powiecie na mydło, które pomaga zwalczyć cellulit? Kosztuje około 20 zł. Jericho to firma, która nie jest zbyt popularna w Polsce. Jako pierwsi zaczęli produkować preparaty lecznicze i kosmetyki, które zawierają minerały, sole i błoto z Morza Martwego. Regularne stosowanie Body Care sprawi, że nasza skóra będzie gładsza i bardziej napięta.

Collistar Speciale Corpo Perfetto to ujędrniające mleczko do ciało. Dostępne od około 120 zł. Marka cieszy się dużą popularnością. Produkt ma skutecznie podnosić sprężystość skóry. Przeciwdziała wiotczeniu. Producent obiecuje, że ciało będzie idealnie nawilżone, odżywione i gładkie. Jak jest naprawdę? Musicie przekonać się same.

Stosowałyście któryś z powyższych produktów? Zastanawiam się nad zakupem któregoś kosmetyku, jednak przyznaję że ponad 100 złotych nie wydam. Możliwe, że właśnie te drogie produkty są skuteczne. Jednak studencka kieszeń nie pozwala mi na takie wydatki. Postaram się w następnym artykule opisać więcej kosmetyków tańszych. Na pewno wspomnę o produktach Eveline Cosmetics. Już nie raz pisałam o ich produktach na blogu. Zapraszam wkrótce!!

czwartek, 2 lipca 2015

Inspiracje







źródło: pinterest.com

Recenzja zbiorcza - iPerfumy.pl




Witajcie Kochani! Ostatnio zaczęłam pisać recenzję produktów, które kupiłam w sklepie internetowym iperfumy.pl Teraz chcę Wam powiedzieć o reszcie.

Nivea Lemongrass & Oil żel pod prysznic
Pojemność: 250 ml Cena: około 10 zł
Przez ostatnie dwa lata kupuję głównie żele właśnie tej firmy. Bardzo je lubię, ponieważ są wydajne i mają ładne zapachy. Tym razem skusiłam się na Lemongrass & Oil. Żel niesamowicie orzeźwia, a wszystko za sprawą trawy cytrynowej. Zawiera też delikatne drobinki, dzięki którym skóra jest nawilżona i jedwabiście gładka. Żel zawiera aktywny składnik IQ, który stymuluje dostarczanie wilgoci do wnętrza skóry. Produkt ten ma same plusy. Nie mam czego się doczepić. Dobrze się pieni, dokładnie oczyszcza skórę i pozostawia ją nawilżoną. Cena jest adekwatna w 100% do jakości.
Składniki : Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Acrylates Copolymer, PEG-7 Glyceryl Cocoate, Parfum, Helianthus Annuus Seed Oil, Glycerin, Glyceryl Glucoside, Sodium Chloride, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Disodium Cocoyl Glutamate, Trisodium EDTA, Propylene Glycol, Lactose, Microcrystalline Cellulose, Sodium Sulfate, Benzophenone-4, Phenoxyethanol, Propylparaben, Methylparaben, Linalool, Limonene, Citronellol, Citral, CI 77492, CI 10316, CI 42090


Nivea Volume Sensation szampon do zwiększenia objętości
Pojemność: 400 ml Cena: około 12 zł
Szampon jest też dostępny w mniejszej butelce, o pojemności 250 ml. Dbam o swoje włosy każdego dnia. Kosmetyki typu odżywki, maski ubywają w bardzo szybkim tempie. Często kupuję nowe szampony, testuję i oceniam. Lubię próbować inne produkty. Tym razem zdecydowałam się na szampon Volume Sensation do zwiększenia objętości. Produkt może nie wyróżnia się jakoś szczególnie, jednak radzi sobie dobrze. Najważniejsze, że nie obciąża włosów, nie plącze ich oraz nie przesusza. Sprawia, że włosy są gładkie. Zwiększenia objętości nie zauważyłam. Szkoda, chociaż nie spodziewałam się spektakularnego efektu.
Skład: Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Chloride, Simmmondsia Chinensis Oil, Aloe Barbadensis Gel, Polyquaternium-89, Polyquaternium-10, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, PEG-200 Hydrogenated Glycertl Palmate, Glycerin, Citric Acid, Sodium Benzoate, Sodium Salicylate, Benzyl Alcohol, Citronellol, Parfum.

Nivea Diamond Volume odżywka nadający objętość i blask
Pojemność: 200 ml Cena: około 10 zł
Jeżeli chodzi o odżywki to najważniejsze jest, by pozostawiła włosy idealnie gładkie i lśniące. Po użyciu nie powinnam mieć problemu z rozczesywaniem. Tej odzywki nie miałam okazji wcześniej używać. Pierwszy plus to ładny, delikatny zapach, który utrzymuje się przez dłuższy czas. Jeżeli chodzi o zwiększenie objętości… Niestety pod tym względem się nie sprawdziła podobnie jak szampon. Blasku też nie zauważyłam, ale odżywka pozostawia włosy miłe w dotyku. Są gładkie i dobrze je się rozczesuje. Cudów nie było, totalny przeciętniak. Raczej nie kupię ponownie tego produktu.
Skład: Aqua, Stearyl Alcohol, Cetyl Alcohol, Dimethicone, Stearamidopropyl Dimethylamine, Diamond Powder, Hydrolyzed Keratin, Silicone Quaternium-18, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Lactic Acid, Coco Betaine, Trideceth-6, Sodium Chloride, Trideceth-12, C12-15 Pareth-3, Cocamidopropyl Betaine, Citric Acid, Phenoxyethanol, Potassium Sorbate, Ethylhexylglycerin, Linalool, Limonene, Parfum.

Testowałyście któryś z powyższych produktów? Jakie są Wasze opinie? Jeżeli nie miałyście jeszcze okazji poznać się bliżej z tymi kosmetyki, to polecam żele pod prysznic. Jeżeli chodzi o produkty do włosów to można kupić inne, lepsze w podobnej cenie. Ja nie wrócę ani do tego szamponu, ani do odżywki.